Kuźniar komentował w radiowej Jedynce m.in. obecną sytuację na Ukrainie i postawę Rosji. Jego zdaniem, rozejm podpisany w Mińsku nie był ostatnim słowem Władimira Putina w sprawie Ukrainy.
- Rosjanie odczuwają pierwsze skutki zachodnich sankcji, chcą odsapnąć, przetrawić dotychczasowe zdobycze, przyhamowali na chwilę, żeby Zachód złagodził swoje stanowisko. Nie ma jednak wątpliwości, że będą chcieli pójść dalej - powiedział doradca prezydenta ds. międzynarodowych.
Podkreślił, że Zachód nie może w tej sytuacji dać się uśpić i łagodzić swojego stanowiska i musi być gotowy na to, że Rosja będzie do tego dążyła różnymi sposobami, kusząc ofertami gospodarczymi i korupcją polityczną, "tak żeby Zachód układał się z nimi na ich warunkach".
Tymczasem, zdaniem prof. Kuźniara, układanie się z Rosją w taki sposób nie jest dobrym sposobem na prowadzenie stosunków z tym krajem.
- Z Rosją nie ma innego języka, niż siła. Ona liczy się tylko z silnymi, tymi, którzy mają wysokie poczucie własnego bezpieczeństwa. Rosyjskie władze pogardzają natomiast słabością i bezwzględnie ją wykorzystują. Prezydent Władimir Putin pod tym względem to dziedzic najgorszej rosyjskiej i sowieckiej tradycji - ocenił Kuźniar.