- To recydywista. Ma na on już na koncie inne zabójstwo. Też zabił kobietę, wcześniejszą konkubinę – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Za tę zbrodnię mężczyzna został najpierw skazany na karę śmierci, którą potem Sąd Najwyższy zamienił na 25 lat. Cały wyrok mężczyzna odsiedział.
Od października ubiegłego roku znów siedzi w areszcie podejrzany o zabójstwo. Jego drugą ofiarą też jest konkubina. Między ofiarą a sprawcą wcześniej dochodziło do awantur.
W dniu zbrodni sąsiedzi też słyszeli krzyki z mieszkania pary. Potem kobieta wybiegła z mieszkania z płaczem. Na jej ciele nie było widać żadnych obrażeń. Sąsiedzi nie reagowali. Godzinę później oskarżony teraz o zbrodnię mężczyzna rozwieszał uprane ubrania swojej konkubiny.
- Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna chwilę po zamordowaniu swojej partnerki zdjął z jej ciała ubranie, które następnie wyprał. 67-latek wytarł również ślady krwi w mieszkaniu – mówi prok. Kopania.
Około godziny 21 mężczyzna udał się do córki konkubiny, której powiedział, że „coś dziwnego stało się z jej matką" i prawdopodobnie kobieta nie żyje. Kiedy córka weszła do mieszkania, zobaczyła zwłoki matki i niezwłocznie zawiadomiła pogotowie. Lekarze stwierdzili zgon 45-latki. Jej partner został zatrzymany. Usłyszał zarzut zabójstwa.