Tragedia rozegrała się wczoraj w Łodzi na ul. Rewolucji 1905 roku. Ojciec dziecka, gdy wrócił do domu stwierdził, że miesięczna Madzia nie oddycha. Obok na łóżku spała jego żona. Kobieta była pijana. Lekarze nie stwierdzili obrażeń na ciele dziecka.
Dziś przeprowadzono sekcję zwłok małej Madzi. – Jej wyniki nie doprowadziły do ustalenia przyczyny śmierci dziecka. Nie stwierdzono obrażeń, które mogłyby pozostawać w związku przyczynowym ze zgonem, jak i widocznych zmian chorobowych – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury. Dlatego śledczy zlecili szczegółowe badania histopatologiczne i toksykologiczne.
Czekają też na wyniki badania krwi na zawartość alkoholu w organizmie dziecka, który mogło ono przyjąć podczas karmienia piersią.
Matce dziewczynki prokuratura postawiła zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. - Kobieta przyznała się do zarzucanego czynu – mówi prok. Kopania.
Matka dziewczynki wyjaśniła, że we wtorek wieczorem kupiła siedem butelek piwa, a cztery z nich wypiła. Już po spożyciu alkoholu dwukrotnie karmiła dziecko piersią.