Reklama

Dwa morderstwa i niewinny za kratami? Program Państwo w państwie

Jacek W. został skazany na dożywocie za morderstwo Tomasza S. Po 15 latach do morderstwa przyznał się jednak inny mężczyzna.

Publikacja: 31.10.2014 01:00

Dwa morderstwa i niewinny za kratami? Program Państwo w państwie

Foto: Rzeczpospolita

W sierpniu 1999 r. w jeziorze Pluszne pod Olsztynem znaleziono poćwiartowane zwłoki mężczyzny. Po badaniach DNA i opinii antropologów uznano, że należą one do Tomasza S. Matka zamordowanego pochowała go w rodzinnym grobie.

Od początku śledztwa o dokonanie zbrodni prokuratorzy podejrzewali Jacka W. z Olsztyna. Proces był poszlakowy, bo nie znaleziono żadnych materialnych dowodów potwierdzających jego winę. Sąd opierał się głównie na zeznaniach świadków. Mimo to W. usłyszał karę dożywotniego pozbawienia wolności. W więzieniu siedzi już niemal 15 lat, również za inne przestępstwa, głównie kradzieże. Kary za nie wygasają w 2015 r.

Jak pisała niedawno „Rzeczpospolita", w 2013 r. okazało się jednak, że W. może być niewinny, a matka Tomasza S. pochowała nie syna, ale obcego człowieka. Olsztyńska prokuratura otrzymała bowiem wtedy list, którego autor przyznawał się do morderstwa sprzed 15 lat. Ujawniał także miejsce, w którym ukrył zwłoki.

Śledczy zdecydowali się przesłuchać mężczyznę, a we wskazanym przez niego miejscu rzeczywiście znaleźli ciało. Zwłoki nie były poćwiartowane. Identyfikacja DNA oraz badanie linii papilarnych potwierdziły, że jest to zaginiony w 1999 r. Tomasz S.

Sprawa jest precedensowa i skomplikowana. Nie wiadomo bowiem, do kogo należały poćwiartowane szczątki znalezione w jeziorze Pluszne ani kto dokonał tamtego morderstwa. O zabójstwo Tomasza S. przez uduszenie prokuratura oskarża teraz Wiesława S., który przyznał się do winy.

Reklama
Reklama

Mimo to wyrok dożywocia dla Jacka W. wciąż jest w mocy.

W sierpniu 1999 r. w jeziorze Pluszne pod Olsztynem znaleziono poćwiartowane zwłoki mężczyzny. Po badaniach DNA i opinii antropologów uznano, że należą one do Tomasza S. Matka zamordowanego pochowała go w rodzinnym grobie.

Od początku śledztwa o dokonanie zbrodni prokuratorzy podejrzewali Jacka W. z Olsztyna. Proces był poszlakowy, bo nie znaleziono żadnych materialnych dowodów potwierdzających jego winę. Sąd opierał się głównie na zeznaniach świadków. Mimo to W. usłyszał karę dożywotniego pozbawienia wolności. W więzieniu siedzi już niemal 15 lat, również za inne przestępstwa, głównie kradzieże. Kary za nie wygasają w 2015 r.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Raport GUS. Mazowsze starzeje się w szybkim tempie
Kraj
Wycieczki i masaże za pół miliona, czyli KPO po warszawsku
warszawa
Wygaszą Powiśle, by oglądać spadające gwiazdy. Centrum Nauki Kopernik zaprasza na deszcz Perseidów
Kraj
Miejscy wolontariusze bez ubezpieczeń? Warszawa odmawia wsparcia
Reklama
Reklama