Reklama

Policja nachodzi narodowców przed 11 listopada

Przed planowanym na 11 listopada Marszem Niepodległości, policja nachodzi jego potencjalnych uczestników.

Publikacja: 05.11.2014 16:57

Policja nachodzi narodowców przed 11 listopada

Foto: Fotorzepa/Jerzy Dudek

W ostatnich dniach, działaczy Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej na Podlasiu masowo odwiedzają funkcjonariusze policji. Chcą poznać ich plany na 11 listopada. - Pukają do drzwi i pytają, czy jedziemy na Marsz Niepodległości, po co, z kim i jak - relacjonuje "Rzeczpospolitej" Daniel Jaszczuk, który z ramienia Ruchu Narodowego kandyduje do sejmiku podlaskiego. - Zdarzają się przypadki, w których funkcjonariusze przeszukują mieszkania i rekwirują laptopy - dodaje.

Artur Andruszkiewicz, wiceprezes Zarządu Głównego Młodzieży Wszechpolskiej przyznaje, że pierwszy sygnały o działaniach policji dostał ponad tydzień temu. - To codzienne wizyty, w różnych miastach. Z dnia na dzień jest ich coraz więcej - podkreśla. - Wydział kryminalny odwiedza te osoby bez zapowiedzi, mimo że posiada ich numery telefonów - dodaje.

Z tymi oskarżeniami nie zgadza się podkom. Kamil Sorko z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. - Tylko w jednym przypadku byli to funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego - twierdzi i dodaje, że nie znaczenia, jaki funkcjonariusz podejmuje takie działania. Jego zdaniem są to działania prewencyjne, które mają zapobiec ewentualnym incydentom na warszawskim Marszu. - Policjanci spotykają się z tymi osobami i zwyczajnie rozmawiają. Nie mam informacji o żadnych przeszukaniach czy rekwirowaniu laptopów - podkreśla. Jak tłumaczy rozmowy są prowadzone z osobami, które miały kiedyś konflikt z prawem. - Lub mają związek ze zdarzeniami, podczas których dochodziło do naruszeń przepisów - dodaje.

Narodowcy twierdzą jednak, że jest inaczej. - Odwiedzane były także te, które nigdy nie miały żadnych problemów - mówi Andruszkiewicz. - Żaden z nas nie był za nic karany ani podejrzewany - dodaje Jaszczuk.

Czytaj także: Marsz Niepodległości oficjalnie zgłoszony

Reklama
Reklama

Czytaj także: Ulicami Warszawy przejdzie demonstracja antyfaszystów

Sorko przyznaje, że takie przypadki rzeczywiście mogły mieć miejsce. - Mogły nie być karane, ani podejrzewane, ale np. uczestniczyły w zeszłorocznym Marszu Niepodległości, a wtedy doszło do licznych naruszeń prawa - tłumaczy. - Liczymy, że te osoby wpłyną, na tych, którzy mogliby dopuścić się jakichś ekscesów - dodaje.

Policja nie podaje powodów

Odwiedzani przez policję twierdzą, że funkcjonariusze nie podają im żadnej podstawy, na której podejmują swoje działania. - Sami nie pytają, bo są najczęściej zaskoczeni tymi wizytami. To ich pierwsze kontakty z policją - mówi Andruszkiewicz. Policja tłumaczy nam jednak, że to standardowe czynności. - To działania prewencyjne, do których zobowiązuje nas ustawa o policji. Warto coś zrobić, by to święto przebiegło spokojnie - wyjaśnia Sorko.

Narodowcy mają jednak pretensje, że policja przepytuje nie tylko ich, ale także rodziny i sąsiadów. - Jaki sens ma przesłuchiwanie babci czy brata? - zastanawia się Jaszczuk, a Andruszkiewicz podkreśla, że w małym mieście sama wizyta policji jest już piętnująca.

Sorko odpiera jednak te zarzuty. Często policjanci nie zastają osób, którym składają wizyty i chcą się dowiedzieć, kiedy wrócą - tłumaczy policjant i dodaje, że takie działania zawsze podejmowane są na czyjeś polecenie, ale nie wie, kto tym razem wydał rozkaz.

Szczegółów dotyczących działań na Podlasiu nie zna też Komenda Główna Policji. Przyznaje jednak, że podobne działania nie są czymś nowym. - Zbieramy wszelkie informacje, które mogą być pomocne przy zabezpieczeniu takich imprez. Przede wszystkim dotyczące liczby uczestników. Robimy to rutynowo od lat przed każdą dużą imprezą - mówi nam podinsp. Krzysztof Hajdas z KGP.

Reklama
Reklama

W ostatnich dniach, działaczy Ruchu Narodowego i Młodzieży Wszechpolskiej na Podlasiu masowo odwiedzają funkcjonariusze policji. Chcą poznać ich plany na 11 listopada. - Pukają do drzwi i pytają, czy jedziemy na Marsz Niepodległości, po co, z kim i jak - relacjonuje "Rzeczpospolitej" Daniel Jaszczuk, który z ramienia Ruchu Narodowego kandyduje do sejmiku podlaskiego. - Zdarzają się przypadki, w których funkcjonariusze przeszukują mieszkania i rekwirują laptopy - dodaje.

Artur Andruszkiewicz, wiceprezes Zarządu Głównego Młodzieży Wszechpolskiej przyznaje, że pierwszy sygnały o działaniach policji dostał ponad tydzień temu. - To codzienne wizyty, w różnych miastach. Z dnia na dzień jest ich coraz więcej - podkreśla. - Wydział kryminalny odwiedza te osoby bez zapowiedzi, mimo że posiada ich numery telefonów - dodaje.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kraj
Na Mazowszu miały powstać obwodnice dziewięciu miast. Wiele z nich nadal jest tylko na papierze
warszawa
Łazienki Królewskie szukają przyjaciół. Co można zyskać, wstępując do klubu?
warszawa
Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 roku otwiera wystawę stałą. Co na niej zobaczymy?
warszawa
Mieszkańcy Wilanowa kontra Dino. Jak może zakończyć się ten konflikt?
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama