W Polsce powstają zarówno prowizoryczne wytwórnie, jak i dobrze zorganizowane nielegalne fabryki, z maszynami za miliony złotych, ekipami do produkcji i siecią dystrybucji. Przestępcy z tytoniowego biznesu czerpią gigantyczne zyski.
Nasilenie procederu jest alarmujące: w pierwszym półroczu tego roku Centralne Biuro Śledcze Policji przejęło o 100 proc. więcej papierosów z lewych fabryk i sześciokrotnie więcej tytoniu niż w takim okresie 2014 r. – wynika z najnowszych danych, jakie poznała „Rzeczpospolita". Do połowy 2015 r. CBŚ Policji skonfiskowało 73 mln sztuk papierosów z lewych fabryk. Ilość przechwyconego tytoniu wzrosła do blisko 300 ton.
– W nielegalną produkcję papierosów angażują się wyspecjalizowane zorganizowane grupy przestępcze, także o charakterze międzynarodowym. Skutecznie je rozbijamy – mówi Katarzyna Balcer, rzeczniczka CBŚ Policji.
Rosnący trend potwierdza także Straż Graniczna. – W tym półroczu nielegalnych papierosów przejęliśmy o jedną piątą więcej, a tytoniu o 200 proc. więcej – zaznacza Joanna Rokicka z Komendy Głównej SG.
W lipcu na Śląsku we wspólnej akcji policjanci, celnicy i pogranicznicy rozbili fabrykę, w której było 1,5 mln sztuk papierosów i 3 tony krajanki tytoniowej. W jednej z hal dwie maszyny do produkcji były warte 2 mln zł, a dwie inne do paczkowania były równie drogie. To pokazuje skalę inwestycji grup przestępczych w tytoniowy biznes.
– Według ekspertów wydajność tylko jednej maszyny do produkcji sięgała do miliona papierosów w ciągu dnia pracy – mówi Katarzyna Balcer.
Inna wielką wytwórnię pod Grójcem na Mazowszu w marcu rozbili pogranicznicy. Twierdzą, że była największa w Europie. Ulokowano ją na terenie składu podatkowego prowadzonego przez legalnie działającą firmę. Sam znaleziony tam tytoń był wart 1,5 mld zł, do tego było 20 mln sztuk gotowych papierosów. W fabryce działały cztery specjalistyczne linie produkcyjne. – Towaru było tak dużo, że jego liczenie i dokumentacja zajęły nam cztery miesiące – zaznacza Dagmara Bielec-Janas, rzeczniczka Nadwiślańskiego Oddziału SG, który urządził nalot.