25 września Zbigniew Ziobro triumfował. Tego dnia Sejm głosował nad postawieniem go przed Trybunałem Stanu. Jednak w środku kampanii wyborczej na sali nie było grupy posłów PO. Zabrakło pięciu głosów do większości trzech piątych koniecznej do osądzenia byłego ministra. – Głosowanie pokazało nieudolność PO – komentował Ziobro.
Sejm powinien odbyć podobne głosowanie nad Jarosławem Kaczyńskim. Wcześniej postępowanie w jego sprawie powinna zaś przeprowadzić Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Marszałek Marek Kuchciński z PiS zwleka jednak z podjęciem decyzji.
O jakie postępowanie chodzi? W 2012 r. w Sejmie złożono nie tylko wniosek o Trybunał Stanu dla Ziobry, ale też dla Kaczyńskiego. Pod obydwoma podpisało się ok. 150 posłów z PO, SLD i Ruchu Palikota.
Postawiono w nich podobne zarzuty dotyczące rządów PiS sprzed niemal dekady, a ściślej – bezprawnej walki „z rzekomą siecią powiązań polityczno-biznesowo-towarzyskich o charakterze przestępczym (tzw. układ)". Kaczyńskiemu posłowie zarzucali, że bezprawnie powołał międzyresortowy zespół dający duże uprawnienia ministrowi sprawiedliwości, a Ziobrze – że stanął na jego czele. Premier miał z pominięciem prokuratury wydawać polecenia służbom, a jego minister – złamać prawo przy aferze gruntowej.
Ponieważ lista zarzutów wobec Ziobry była dłuższa, Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej potraktowała jego sprawę priorytetowo. Przesłuchała kilkunastu świadków i zapoznała się z materiałami z kilku prokuratur.