Ćwiczenie, które zaplanowano między 17 a 27 maja, organizowane przez Sojusznicze Dowództwo Sił Połączonych z holenderskiego Brunssum ma pokazać, że NATO zdolne jest do przerzucenia różnymi drogami żołnierzy w rejon kryzysu.
- Jest to skomplikowana operacja planistyczna i wymaga wielopoziomowej koordynacji, dlatego w ćwiczeniu bierze także udział Wielonarodowy Korpus Północny-Wschód ze Szczecina i nowopowstała Jednostka Integracji Sił NATO NFIU (NATO Force Integration Unit) z Bydgoszczy - poinformował kmdr ppor. Piotr Wojtas z JFC Brunssum.
Oprócz sprzętu i żołnierzy do jego obsługi, do Polski przybędzie także Korpus Dowodzenia (NATO Rapid Deployable Corps) z hiszpańskiej Valencii.
W skład Sił Natychmiastowego Reagowania NATO (VJTF) wchodzi brygada Wojsk Lądowych, wspierana przez Siły Powietrzne, Wojska Specjalne i Marynarkę Wojenną. Siły te pozostają w stałej gotowości do przerzutu w dowolne miejsce wobszarze odpowiedzialności Sojuszu. Siły VJTF tworzone są na zasadzie rotacyjnej – w 2016 roku obowiązki te wypełnia hiszpańska 7 Brygada Piechoty Lekkiej GALICIA - czytamy na stronie Dowództwa Generalnego RSZ.
W pierwszej połowie marca dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. broni Mirosław Różański zapoznał się z przygotowaniami pododdziałów planowanych właśnie do wydzielenia do sił bardzo szybkiego reagowania tzw. VJTF (Very High Readiness Joint Task Force).
W 34. Brygadzie Kawalerii Pancernej trwało wówczas szkolenie poligonowe, a także ćwiczenie dowódczo-sztabowe pk. SOBÓL-16. Wydzielone poddziały w przyszłości mają znaleźć się w szpicy gotowej do natychmiastowego przerzutu w rejon ogarnięty konfliktem zbrojnym.