Chrabota: Teraz chyba tylko sankcje

Ta rozgrywka musiała się tak skończyć. Pomysł na zmianę na krześle przewodniczącego Rady Europejskiej zrealizowano w sposób dyletancki i niekompetentny.

Aktualizacja: 10.03.2017 08:55 Publikacja: 09.03.2017 18:58

Chrabota: Teraz chyba tylko sankcje

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Jeśli nawet można by silić się na zrozumienie politycznych racji, jakie powodowały rządzącą partią i jej liderem, naprawdę trudno zaakceptować ten chocholi taniec pełen fałszywych kroków, nabzdyczonych min i bzdurnych wypowiedzi. Klęska rządu PiS jest porażką w całej rozciągłości. Przegraną, jakiej rządząca w Polsce partia dotąd nie doznała. Na dodatek podręcznikowym przykładem złej dyplomacji. Trudno oczekiwać, że sprawcy tego niepowodzenia przetrwają.

Jaki jest bilans próby przewrócenia drugiej kadencji Donalda Tuska? Przede wszystkim widać jak na dłoni izolację Warszawy, która nie ma dziś w Europie żadnych sojuszników. Pryska jak bańka mydlana marzenie o silniejszej roli w Grupie Wyszechradzkiej. Rozwiewają się jak sen złoty marzenia o braterstwie Węgier bądź bilateralnym sojuszu z Wielką Brytanią. W sytuacji prostego wyboru między interesem unijnym i lojalnością wobec Warszawy premierzy Orbán i May głosują za Tuskiem, wywindowanym na głównego wroga rządu Beaty Szydło. To zarazem solidarna demonstracja stosunku do rządzących w Warszawie w wykonaniu krajów Unii. Tak, macie za sobą demokratyczny mandat, ale popełniliście wobec europejskich partnerów tyle błędów, że nie należy waszych żądań traktować poważnie. To stan na dziś.

A co jutro? Klęska w sprawie Tuska niemal całkowicie niweluje siłę Warszawy wobec europejskich partnerów. Trudno sobie wyobrazić w najbliższym czasie szanse na realizację jakiejkolwiek – nawet najsłuszniejszej – polskiej inicjatywy na forum unijnym. Każdy zabieg Warszawy o wsparcie, choćby tak ważny jak szukanie sojuszników w kwestii smoleńskiej, musi spotkać się ze wzruszeniem ramion. To skutki utraty powagi. I to na własne życzenie.

A skutki dla polityki krajowej? Opozycja odnotowuje pierwszy wielki sukces w konfrontacji z partią władzy. Triumfujące miny liderów PO mówią same za siebie. Wykreowany przez PiS na głównego wroga Tusk siłą rzeczy wraca na naszą polityczną agendę i wyrasta na potencjalnego lidera opozycji. Jeszcze miesiąc temu był poza grą. Dziś każda kalkulacja przed kolejnymi wyborami musi uwzględniać jego powrót do kraju.

Po co to wszystko było, nigdy nie pojmę. Tak zresztą, jak nie sposób zrozumieć innych fundamentalnych błędów z przeszłości. Przed Tuskiem przecież piekielnie trudne zadania: Brexit, uchodźcy, Unia wielu prędkości etc. Nigdzie nie jest powiedziane, że jest skazany na sukces. Po końcu kadencji zamiast zainteresowania polską polityką mógłby przecież wybrać spokojną brukselską emeryturę. PiS swoją akcją dało mu paliwo do walki i otwarło drzwi do powrotu.

I na koniec: to, czego się najbardziej obawiam, to fochów rządzących wobec Unii, które mogą przyczynić się do załamania orientacji proeuropejskiej w kręgach wyborców PiS, a zarazem pogłębienia linii polskich podziałów. I zwykłej mściwości. Bo przecież Europa posłała nas do kąta. Więc może czas zastosować wobec niej sankcje?

Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kraj
Sondaż „Rzeczpospolitej”: Na wojsko trzeba wydawać więcej