Naukowcy z Włoch, Szwajcarii, Hiszpanii i Rosji „wytropili“ planetę metodą tzw. soczewkowania grawitacyjnego. Jeśli jakiś obiekt (gwiazda lub planeta) przechodzi blisko świecącej w tle odległej gwiazdy, zgodnie z teorią względności Einsteina, grawitacja takiego obiektu ugina światło gwiazdy dochodzące do nas – działa jak soczewka. Wtedy widać charakterystyczne błyśnięcie lub zwielokrotnienie obrazu. Jeśli wokół gwiazdy-soczewki krąży planeta, jej obecność powoduje dodatkowe niewielkie pojaśnienie gwiazdy.
Taki zauważalny efekt naukowcy nazywają mikrosoczewkowaniem grawitacyjnym. – Metoda ta pozwala na odkrywanie w odległych galaktykach planet wielkości Jowisza, a nawet mniejszych – uważa dr Francesco De Paolis z Narodowego Instytutu Fizyki Nuklearnej we Włoszech.
Metodę soczewkowania grawitacyjnego zaproponował nieżyjący już polski astrofizyk Bohdan Paczyński. W 1986 r. zachęcał kolegów astronomów do poszukiwania odległych planet właśnie m.in. w gwiazdozbiorze Andromedy.