Ruch na orbicie ziemskiej jest coraz większy, a koszty wyniesienia i użytkowania satelitów bardzo duże. Kolizja satelity nawet z małym przedmiotem zazwyczaj oznacza katastrofę naukową, finansową, a czasami zatrzymuje rozmaite programy naukowe. Ponadto satelity wykorzystywane są do najróżniejszych celów, dlatego ich uszkodzenia mogą mieć negatywny wpływ na życie ludzi.
System SST-PL będzie obserwował działające satelity, ujęte już w bazach danych, np. w bazie prowadzonej przez amerykańsko-kanadyjską jednostkę North American Aerospace Defense Command (NORAD), zawierającej kilkanaście tysięcy obiektów. Będzie też rozpoznawał obiekty nieznane.
Wprawdzie państwo wysyłające satelitę ma obowiązek powiadomienia o tym Międzynarodowej Unii Astronomicznej i podania parametrów orbity takiego satelity, są jednak państwa, które tego nie robią, np. Korea Północna. Niekiedy satelita wojskowy zmienia orbitę i o tym też nie zawsze świat jest powiadamiany. Polski system będzie identyfikował obiekty, których nie ma w bazie i określał ich dokładną orbitę.
Zbudowanie systemu jest tym pilniejsze, że Polska szykuje się do wysłania własnych satelitów obserwacyjnych, które znajdą się na niskich orbitach od 400 do 600 km. Będą w obszarze, w którym jest dużo innych tego typu urządzeń.
Naukowcy chcą śledzić i identyfikować obiekty w kosmosie wykorzystując zbierający światło ruchomy teleskop. Światło będzie przekazywane do kamery o bardzo dużej rozdzielczości. Następnie zebrany w ten sposób obraz będzie analizowany przez system komputerowy, który za pomocą specjalnych algorytmów wydobędzie dane umożliwiające automatyczną identyfikację i określenie parametrów orbit.