Kapsuła Orion wystartuje z Centrum Kosmicznego im. Kennedy'ego 4 grudnia o godz. 13.05 (naszego czasu). Próba ma się zakończyć wodowaniem na Pacyfiku około 4,5 godziny później. Pojazd wyląduje 1000 kilometrów na południowy zachód od San Diego.
– To absolutnie najważniejsza rzecz, jaką nasza agencja ma zamiar zrobić w tym roku – powiedział William Hill, zastępca administratora NASA. – To jest naprawdę nasz pierwszy krok w podróży na Marsa. Zostaną sprawdzone podstawowe założenia konstrukcyjne pojazdu. Kluczową technologią, jaka będzie testowana, jest osłona termiczna, która chroni statek przed ogromną ilością ciepła wytwarzanego w momencie wejścia w atmosferę Ziemi podczas powrotu z dalekiej misji kosmicznej.
– Ta próba będzie jak powrót z Księżyca – przekonuje Mark Geyer, menedżer programu Orion.
Ale statek podczas próby oddali się zaledwie o 5,8 tys. km od Ziemi, i to bez załogi na pokładzie. Będzie balast z aluminiowych płyt, kamery i czujniki.
W przestrzeń nie wyniesie Oriona nowa rakieta Space Launch System, która jest ciągle na deskach kreślarskich. W testowy lot kapsuła wyruszy na pokładzie rakiety Delta IV Heavy, która zwykle służy amerykańskim satelitom szpiegowskim.