Początek podróży powrotnej do domu zaplanowano na 18 listopada. Wówczas sonda uwolni się od grawitacji asteroidy, a na początku przyszłego miesiąca odpali swoje główne silniki. Sonda, która zawiera cenne próbki, mogące rzucić nowe światło na pochodzenie Układu Słonecznego, doleci pod koniec 2020 roku - podała Japońska Agencja Eksploracji Kosmicznej (JAXA).
- Oczekujemy, że Hayabusa-2 dostarczy nam nową wiedzę naukową - powiedział dziennikarzom kierownik projektu Yuichi Tsuda. Sonda przywiezie na Ziemię „węgiel i materię organiczną”. Próbki mają dostarczyć danych dotyczących „tego, jak materia jest rozproszona po Układzie Słonecznym, dlaczego istnieje na asteroidzie i jak jest powiązana z Ziemią”.
Sonda wielkości lodówki poleciała około 300 milionów kilometrów od Ziemi, gdzie badała planetoidę Ryugu. Nazwa tej ostatniej w języku japońskim oznacza „Pałac Smoka”. W kwietniu Hayabusa-2 wystrzeliła „pocisk” w asteroidę, aby uwolnić to, co do tej pory nie było wystawione na działanie atmosfery. Zebrane próbki dają naukowcom nadzieję na to, że dostarczą wskazówek na temat wyglądu Układu Słonecznego około 4,6 miliarda lat temu.
- Czuję się na wpół smutny, ale na wpół zdeterminowany, aby dołożyć wszelkich starań, aby sonda trafiła do domu - powiedział Tsuda. - Ryugu był w centrum naszego codziennego życia przez ostatnie półtora roku - tłumaczył.
Sonda leciała na asteroidę trzy i pół roku, ale podróż powrotna powinna być znacznie krótsza, ponieważ Ziemia i Ryugu będą teraz znacznie bliżej siebie. Oczekuje się, że Hayabusa-2 zrzuci próbki na pustynię w Australii Południowej, ale JAXA negocjuje dopiero z rządem Australii, jak to zorganizować.