Oceny darmowego podręcznika hierarchowie dokonali we wtorek – w pierwszym dniu obrad jesiennej sesji episkopatu. Szczegółowo omawiał go bp Marek Mendyk, przewodniczący Komisji Wychowania. W swoim wystąpieniu biskup mówił o kwestiach pedagogicznych, a także katechetycznych elementarza.
W ocenie pedagogicznej odwoływał się do stanowiska grupy ekspertów z Poznania, którzy stwierdzili, że główną słabością „Naszego Elementarza" jest infantylizm tekstów, które cofają dzieci do 4 czy 5 roku życia. - Przeciętnemu sześcio- i siedmiolatkowi bardzo szybko mogą się znudzić, podobnie sprawa ma się z ilustracjami, które nie współgrają z zawartymi w podręczniku poleceniami – stwierdził w rozmowie z KAI biskup.
Brak strategii
Jego zdaniem dzieci, które poszły teraz do szkoły są na wyższym poziomie niż zakłada to podręcznik. Jako przykład podał m.in. to, że w październiku dzieci będą poznawać cyfry 1,2,3 – które znają już z „zerówki".
Biskup zwraca też uwagę, że podręcznik nie ma jakiejkolwiek strategii uczenia. Poszczególne zagadnienia nie łączą się ze sobą i nie przydają się w dalszej nauce. - Kiedy przeglądamy ten podręcznik odnosimy wrażenie, że zapomniano o tym, że dziecko nie uczy się w oderwaniu od doświadczeń praktycznych, ale przy ich użyciu. Dziecko poznaje najwięcej w zabawie, w działaniu. Pomijam już to, że nawet sam tytuł zawiera braki, mianowicie duże litery, które są w nazwie "Nasz Elementarz" - takiej pisowni w języku polskim nie ma. Jeśli dzieci mają znać zasady pisowni i ortografii, muszą się tego uczyć od samego początku - zauważa bp Mendyk.
Nie ma rodziny
Hierarcha zwrócił także uwagę na to, że elementarz nie zawiera ani jednego obrazka rodziny, która siedziałaby razem przy stole. - Jest oczywiście ślimak, rak, są smoki, które zasiadają do stołu, ale nie ma ludzi, czyli te relacje pomiędzy zasiadającymi przy stole postaciami nie są czytelne. Pewnie bierze się to z tego, że Elementarz nie ma jasno określonych bohaterów. Pamiętamy ze starych elementarzy, że były w nich Ala i Ola, był As, natomiast tutaj nie ma jasno określonych bohaterów - wyjaśnia przewodniczący Komisji Wychowania i dodaje, że niepokojącą kwestią jest także rola ojca w rodzinie.