Reklama

Ksiądz pedofil złamał zakaz

Ukarany za pedofilię ksiądz z diecezji płockiej wbrew nakazom Watykanu pracował z dziećmi. Biskup Piotr Libera reaguje i zawiesza duchownego w czynnościach kapłańskich.

Publikacja: 09.10.2014 16:58

W 2010 r. za molestowanie seksualne nieletnich ukarano trzech księży z diecezji płockiej

W 2010 r. za molestowanie seksualne nieletnich ukarano trzech księży z diecezji płockiej

Foto: AFP

Ksiądz Ryszard Piekut był jednym z bohaterów tekstu „Rz" z 2007 roku. Informowaliśmy w nim, że od kilku lat w diecezji płockiej działa grupa pedofilów w sutannach. Płocka kuria co najmniej od 2001 roku wiedziała o przypadkach molestowania seksualnego nieletnich, którego dopuszczało się czterech księży. Mimo to nic z tym nie robiła, a księży przenoszono z parafii do parafii.

Dopiero po publikacji „Rz" bp Roman Marcinkowski, ówczesny administrator diecezji płockiej wszczął postępowania wyjaśniające w stosunku do trzech duchownych. Na dwóch z nich nałożono karę suspensy (zawieszenia w sprawowaniu sakramentów), w stosunku do trzeciego z uwagi na zły stan zdrowia karę wstrzymano.

Jesienią 2007 roku nowy biskup płocki – Piotr Libera – powołał specjalny zespół do zbadania sprawy. Zakończył on prace w kwietniu 2008 roku, a materiały skierowano do watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, która nakazała władzom diecezji wszcząć proces kościelny przeciw duchownym. Jednego z nich wydalono ze stanu duchownego, dwaj inni otrzymali dożywotnie zakazy pracy z dziećmi i młodzieżą. Właśnie dlatego w 2010 r. bp Piotr Libera po uzgodnieniach z kard. Kazimierzem Nyczem skierował ks. Ryszarda Piekuta do zamkniętego klasztoru sióstr klarysek kapucynek w Brwinowie koło Warszawy. Duchowny pełnił tam funkcję kapelana.

Jak wyjaśnia „Rz" dr Elżbieta Grzybowska, rzecznik płockiej kurii, kilka dni temu do biskupa doszły sygnały, że ksiądz łamie zakaz pracy z młodzieżą i prowadzi rekolekcje, w których dzieci i młodzież uczestniczą. - Ks. Piekut został ukarany suspensą 3 października podczas rozmowy z biskupem. Suspensa ma skutek natychmiastowy, a więc od 3 października kapłana tego obowiązuje zakaz sprawowania funkcji kapłańskich i noszenia stroju duchownego – mówi dr Grzybowska. - Zaraz po spotkaniu z ks. Piekutem bp Libera powiadomił o swojej decyzji przełożoną wspólnoty zakonnej klarysek kapucynek oraz arcybiskupa metropolitę warszawskiego ks. kard. Kazimierza Nycza.

Grzybowska tłumaczy także, że w 2010 r. zaraz po zakończeniu procesu o karze nałożonej na księdza Piekuta zostali poinformowani za pośrednictwem dziekanów inni księża w diecezji. Dlaczego zatem duchowny był zapraszany na rekolekcje? - Trudno nam tłumaczyć postawę proboszcza, który zaprosił ks. Piekuta do prowadzenia rekolekcji. Również 3 października bp Libera przeprowadził z nim dyscyplinującą rozmowę. Proboszcz tłumaczył się swoją niewiedzą – wyjaśnia Grzybowska.

Reklama
Reklama

O złamaniu przez ks. Piekuta zakazów powiadomiono Kongregację Nauki Wiary. Duchownemu grozi teraz wydalenie ze stanu kapłańskiego.

Ksiądz Ryszard Piekut był jednym z bohaterów tekstu „Rz" z 2007 roku. Informowaliśmy w nim, że od kilku lat w diecezji płockiej działa grupa pedofilów w sutannach. Płocka kuria co najmniej od 2001 roku wiedziała o przypadkach molestowania seksualnego nieletnich, którego dopuszczało się czterech księży. Mimo to nic z tym nie robiła, a księży przenoszono z parafii do parafii.

Dopiero po publikacji „Rz" bp Roman Marcinkowski, ówczesny administrator diecezji płockiej wszczął postępowania wyjaśniające w stosunku do trzech duchownych. Na dwóch z nich nałożono karę suspensy (zawieszenia w sprawowaniu sakramentów), w stosunku do trzeciego z uwagi na zły stan zdrowia karę wstrzymano.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Kościół
Nuncjatura Apostolska ogłasza ważną decyzję papieża Leona XIV. Dotyczy archidiecezji katowickiej
Kościół
Zmarł arcybiskup Józef Kowalczyk. „Ojciec chrzestny” polskiego Kościoła
Kościół
Nie żyje arcybiskup Józef Kowalczyk. Były prymas miał 86 lat
Kościół
Propozycja wypowiedzenia konkordatu wkrótce w Sejmie. Stoi za nią znany działacz
Reklama
Reklama