Od 1990 r. do połowy 2018 r. instytucje kościelne w Polsce otrzymały 382 zgłoszenia o wykorzystaniu seksualnym małoletnich, którego sprawcami byli duchowni. Przestępstwa te zaistniały pomiędzy 1950 a 2018 rokiem, a skrzywdzonych zostało co najmniej 661 osób. To oficjalne dane Kościoła, które opinia publiczna poznała już w 2019 roku. Teraz jednak zaprezentowano bardziej precyzyjne wyniki tamtego badania.
Wynika z nich, że ofiarami wykorzystywania najczęściej byli chłopcy (56 proc.), dziewczynki stanowią 38 proc. ofiar, a 1 proc. przypadków dotyczył obu płci. Statystycznie na jednego sprawcę przypada 1,85 ofiar płci męskiej i 1,75 płci żeńskiej.
W 270 przypadkach sprawcom wytoczono procesy kanoniczne. Co czwarty został wydalony z kapłaństwa, w stosunku do 52 proc. sprawców zastosowano inne kary (np. czasowe zawieszenie, ograniczenie posługi, zakaz pracy z dziećmi i młodzieżą), w 13 proc. sprawy zakończyły się umorzeniem (ze względu na śmierć sprawcy, chorobę lub brak wystarczających dowodów winy). Tylko w 10 proc. spraw oskarżeni zostali uniewinnieni.
– Są to dane do połowy 2018 roku, ale w tej chwili trwa ich uzupełnianie. Mam nadzieję, że wkrótce będziemy mogli podać najnowsze – mówi „Rzeczpospolitej” ks. dr Piotr Studnicki, kierownik biura delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży. Duchowny zastrzega jednak, że prezentowane dane są tylko pewnym wycinkiem rzeczywistości. – Są to sprawy, które zostały zgłoszone. O wielu jeszcze niestety nie wiemy – mówi.
W celu lepszej ochrony małoletnich Kościół buduje kompleksowy system ochrony i prewencji. – Wydaje się, że mamy już wszystkie elementy tego systemu – mówi ks. Studnicki. – Są one w różnym stadium rozwoju, niektóre wymagają wzmocnienia, ale jesteśmy już na dobrej drodze.