Dowiedz się więcej:
Raport państwowej komisji ds. pedofilii. "Dane pokazują ogrom cierpień"
- Przypominam to, żeby uzmysłowić, że sam pomysł komisji jest pomysłem politycznym, na zasadzie reakcji na pewne wydarzenia medialne. I widać od samego początku - nie jest to wina członków komisji - ogromna większość spraw jest niedopracowana. Przepisy prawne są bardzo niespójne - mówił duchowny.
"Wnioski komisji są bardzo trafne"
Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego, przedstawione w raporcie komisji wnioski są bardzo trafne. - Pod większością mógłbym się podpisać - zadeklarował gość Jacka Nizinkiewicza.
- Natomiast jest to dopiero ułamek problemu, który dotyczy nie tylko Kościoła, ale całego społeczeństwa. Od tej strony myślę, że będzie jeszcze bardzo dużo trzeba wysiłku ze strony członków komisji, ale także polityków, żeby przepisy prawne zostały jednak uregulowane - mówił ksiądz.
Według ks. Isakowicza-Zaleskiego, z historii powstania komisji wynika to, że społeczeństwo oczekuje, iż organ ten zajmie się sprawami Kościoła. - Niemniej jednak problem jest o wiele szerszy i komisja podkreśliła, że spośród spraw, które wpłynęły do tej pory, 30 proc. dotyczy spraw kościelnych, jest bardzo duża liczba spraw dotyczących w rodzinie, na co trzeba zwrócić uwagę - zaznaczył rozmówca Jacka Nizinkiewicza.
"Problem przedawnienia jest podstawą"
W raporcie państwowej komisji czytamy, że wszystko wskazuje na to, iż w latach 2001-2008 można mówić o systemowym tuszowaniu molestowania seksualnego dzieci i młodzieży poniżej 18. roku życia przez niektórych duchownych katolickich w Polsce. - Ja się z tym zgadzam, z moich kontaktów z ofiarami widać wyraźnie, że to były najgorsze lata, jeżeli chodzi o tuszowanie - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski.