Opisanie przeszłości bp. Janusza Jaguckiego wywołało wstrząs w Kościele ewangelicko-augsburskim. Jak ustaliła „Rz”, grupa duchownych i świeckich członków synodu zamierza na jego jesiennej sesji postawić wniosek o odwołanie bp. Jaguckiego ze stanowiska zwierzchnika. Biskup w wywiadzie dla „Rz” powiedział, że nie poda się do dymisji.
– Jesteśmy zdziwieni, że ten materiał pojawił się w prasie, zanim jeszcze pracę w tej sprawie zakończyła Komisja Historyczna – powiedział wczoraj biskup diecezji katowickiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego Tadeusz Szurman podczas uroczystości 150-lecia katowickiej parafii ewangelickiej. Udział w niej wziął m.in. bp Jagucki.
Część ewangelickich duchownych deklarowała pełne zaufanie do biskupa i jego wyjaśnień na łamach „Rz”. Wskazywali, że nie zdążył jeszcze pisemnie ustosunkować się do materiałów z teczek IPN. Takie wezwanie dwa tygodnie temu skierowała do niego Komisja Historyczna. Od dwóch lat działa ona w Kościele luterańskim i zajmuje się lustracją duchownych, a także świeckich członków władz Kościoła.
Biskup Jagucki powinien odpowiedzieć jeszcze przed sesją synodu, która ma się odbyć za trzy tygodnie.
Nie wiadomo, co się stanie po jego ewentualnym odwołaniu. Część synodałów uważa, że natychmiast powinny odbyć się wybory nowego zwierzchnika. Inni, że tymczasowo władzę powinien objąć drugi w hierarchii zwierzchnik diecezji warszawskiej bp Mieczysław Cieślar.