Biura podróży ostro walczą o klientów promocjami wakacyjnych wyjazdów. W dodatkach podróżniczych do gazet Triada oferuje np. „wiosenny szok cenowy” – do 38 proc. taniej. Letnią ofertę z 25-proc. rabatem ogłasza też Alfa Star. Inne biura postępują podobnie. Dzięki temu możemy zarezerwować sobie urlopowy wyjazd kilka miesięcy wcześniej, w ramach tzw. first minute. A co się dzieje, gdy zmienimy zdanie? – Uczestnik ma prawo zrezygnować z wycieczki w każdej chwili, zarówno przed rozpoczęciem podróży, jak i w jej trakcie – mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Problem w tym, że biura za ten przywilej każą sobie słono płacić.
[srodtytul]Kosztowne rozstania[/srodtytul]
System ryczałtowego potrącania części ceny wyjazdu jest bardzo popularny, choć kontrowersyjny (patrz ramka). Znajdziemy go w prawie każdej umowie.
– Większość umów obecnie kontrolowanych przez UOKiK zawiera niezgodne z prawem klauzule. Naruszają interesy konsumentów, ponieważ pozwalają organizatorowi pobierać rażąco wysokie kwoty, które przewyższają faktycznie poniesione koszty rezygnacji – zaznacza Cieloch.
Triada potrąca 10 proc. ceny imprezy, gdy z własnego powodu zrezygnujemy na minimum 45 dni przed wyjazdem (np. nie dostaniemy wizy, urlopu, rozchorujemy się itp.) Gdy rozmyślimy się na mniej niż tydzień przed wylotem, biuro potrąca aż 90 proc. Sigma Travel klientom rezygnującym w ostatnim tygodniu przed imprezą potrąca aż 95 proc., Neckermann – w zależności od rodzaju wycieczki – od 55 do 65 proc. TUI zastrzega, że w ciągu kilku ostatnich dni przez wyjazdem potrąci 70 – 80 proc. ceny, a więcej od wyjazdów last minute, albo wynajmu wakacyjnych apartamentów.