Kredyty mieszkaniowe, do których dopłaca państwo, wprowadzono dwa lata temu. Wtedy weszła w życie ustawa o finansowym wsparciu rodzin. Nie są one jednak zbyt popularne. Do tej pory zaciągnęło je zaledwie 10 tys. 450 osób.
– To dlatego, że ustawa stawia nierealne wymagania – ocenia Paweł Majtkowski, analityk finansowy z Expandera. W jego opinii dzięki wchodzącej dzisiaj noweli może się to zmienić.
[srodtytul]Nawet z teściową[/srodtytul]
– Osoba bez zdolności kredytowej będzie mogła łączyć swój dochód z dochodem rodziny: wstępnych (rodzice, dziadkowie), zstępnych (dzieci, wnuki itd.), rodzeństwa, ojczyma, macochy, a nawet teścia i teściowej – wyjaśnił Piotr Styczeń, wiceminister infrastruktury. – W tej chwili ustawa o tym milczy.
Banki komercyjne, które udzielają tych kredytów, mają swoje zasady ustalania zdolności kredytowej. Na łączenie dochodu dotąd nie pozwalały. Inny będzie (poprzez zmianę współczynnika używanego do jego wyliczenia z 1,3 na 1,4) średni wskaźnik przeliczeniowy kosztu odtworzenia mkw. powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych (ogłaszają go wojewodowie osobno dla województwa i miast wojewódzkich). To ważne. Ustawa wymaga bowiem, żeby cena mkw. kupowanego mieszkania (domu) nie przekraczała tego wskaźnika (patrz ramka). Według Piotra Stycznia cena mkw. mieszkania może być teraz wyższa o 10 proc.