Prawa konsumenta: jak reklamować zakupy na wyprzedaży

Na nic zdadzą się wywieszki informujące o tym, że sklep nie przyjmuje zwrotów. Nawet gdy sprzedawca wywiesza je podczas sezonowych obniżek cen

Publikacja: 06.07.2012 09:55

Zakupy na wyprzedażach trzeba robić z głową

Zakupy na wyprzedażach trzeba robić z głową

Foto: www.sxc.hu

Na wyprzedażach spotyka się hasła: płacisz mniej, nie wracaj do nas z towarem. Sprzedawcy umieszczają przy kasie informacje o tym, że klienci w związku z zakupem towarów po obniżonej cenie nie mają prawa do reklamacji, więc nie mogą ich zwrócić. O ile jednak mają prawo odmówić przyjęcia towaru wolnego od wad (zależy to od ich dobrej woli – część sklepów jednak decyduje się na to, zwłaszcza tzw. sieciówki), o tyle nie mogą zastrzec, że kupujący nie ma prawa reklamować towaru. Nawet jeśli był przeceniony, prawo do reklamacji wciąż przysługuje.

Na zakupy rozsądek

Aby jednak móc reklamować towar, musi być on niezgodny z umową, czyli mieć jakąś wadę. Tymczasem rzeczy kupione na wyprzedaży niekoniecznie takie wady mają. Wręcz przeciwnie. Często są to pełnowartościowe towary. Inna sprawa, że duża obniżka ceny zachęca do zakupu rzeczy, które nie są nam potrzebne. Otrzeźwienie przychodzi zazwyczaj w domu. Wtedy jednak na zwrot i odzyskanie pieniędzy może być już za późno. Nie wystarczy powiedzieć w sklepie, że po rozpakowaniu zakupów przestały nam się podobać trzy z kupionych właśnie pięciu sukienek. Sprzedawca ma prawo odmówić przyjęcia towaru wolnego od wad i zwrotu klientowi pieniędzy czy wymiany na inny.

Konsumenci » Reklamacja towarów i usług

Co innego, gdy towar ma wady. Wtedy sprzedawca odmówić nie może, chyba że o wadach tych poinformował klienta. Wynika to wyraźnie z przepisów ustawy z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (DzU nr 141, poz. 1176 ze zm.). Jej art. 4 mówi, że sprzedawca odpowiada wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową. A to oznacza, że w takim wypadku musi albo wymienić towar na wolny od wad, albo przyjąć z powrotem i zwrócić pieniądze.

Wiesz o wadzie, nic nie zrobisz

Inny przepis ustawy (art. 7) mówi jednak, że sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową, gdy kupujący w chwili zawarcia umowy o tej niezgodności wiedział lub, oceniając rozsądnie, powinien wiedzieć. Czyli jeśli sprzedawca poinformował go o wadzie towaru albo była ona na tyle widoczna, że z łatwością dało się ją zauważyć (np. naderwana kieszeń spodni), klient nie może się domagać od sprzedawcy, aby towar przyjął. Nie ma też żadnych sposobów, by sprzedawcę do tego zmusić. Jeśli jednak w towarze ujawni się nowa wada, nieznana w chwili zakupu, będzie można ją reklamować.

Przykład

Klient kupił skórzane buty, które różniły się wybarwieniem (jeden był nieco jaśniejszy). Sprzedawca zwrócił mu na to uwagę.

Jeśli po powrocie do domu klient dojdzie do wniosku, że buty chce zwrócić, sprzedawca wcale nie musi ich przyjąć. Jeśli jednak po np. dwóch miesiącach ich użytkowania okaże się, że odkleiła się podeszwa – można je będzie reklamować.

Przez dwa lata

Klient może pojawić się u sprzedawcy zawsze wtedy, gdy towar ma wady, o których nie wiedział. Ma wtedy prawo zgłosić reklamację. Uprawnienie to może zrealizować w ciągu dwóch lat (przez tyle czasu sprzedawca odpowiada za zgodność towaru z umową). Najlepiej gdy zrobi to na piśmie. Gdy do kupionego produktu dołączona jest gwarancja, reklamację można zgłosić gwarantowi.

Klient pilnuje handlowca

Lepiej pytać, by nie być zaskoczonym

Ustawa o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej szczegółowo określa obowiązki sprzedawcy. Dlatego warto, nawet na wyprzedażach, sprawdzać, czy sprzedawcy się z nich wywiązują. W myśl art. 3 ustawy sprzedawca jest zobowiązany udzielić kupującemu jasnych, zrozumiałych i niewprowadzających w błąd informacji wystarczających do prawidłowego i pełnego korzystania ze sprzedanego towaru konsumpcyjnego. W szczególności musi podać: nazwę towaru, określenie producenta lub importera. Ma obowiązek także dołączyć gwarancję, i to w języku polskim (to ważne zwłaszcza dla kupujących sprzęt elektroniczny).

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"