W tej sprawie Raiffeisen Bank domagał się zwrotu kapitału, jego waloryzacji i wynagrodzenia z tytułu korzystania z niego. Jak się właśnie dowiadujemy, podczas rozprawy przed Sądem Okręgowym w Warszawie zdecydował się cofnąć żądanie zwrotu kapitału o ok. 97 proc. (utrzymując żądanie zwrotu ok. 3 proc. dotychczas żądanej kwoty) oraz jego waloryzacji i wynagrodzenia z tytułu korzystania z niego.
Państwo Dziubak twierdzą, że rozliczyli się już z bankiem w całości, ale ten kwestionuje dokonane przez nich potrącenie co do wysokości obejmującej wspomniane 3 proc. dotychczasowej wartości żądania.
Drugie żądanie, które rozpatruje SO, dotyczy odsetek od kwoty rozliczonego kapitału. Bank uważa, że należą mu się odsetki od daty wezwania o zwrot kapitału, tj. od grudnia 2020 r. Frankowicze wskazują, że w tym czasie przed SO toczyła się ich sprawa związana z tym samym kredytem o uznanie umowy kredytu za nieważną, która prawomocnie zakończyła się przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie w zeszłym roku.
Dziubakowie i inni frankowicze czekają jeszcze na Sąd Najwyższy
To w tamtej sprawie sąd zadał pytanie prejudycjalne TSUE C-260/18, a Trybunał orzekł, że dyrektywa konsumencka UE nie pozwala, by sąd krajowy, eliminując klauzulę abuzywną (tutaj: mechanizm indeksacyjny), przerzucał ryzyko walutowe na konsumenta.
Czytaj więcej
Posiadacze kredytów walutowych łatwiej zmienią lub unieważnią umowę. To sedno wyroku TSUE. Sektor bankowy zadrżał, ale krachu nie będzie.