Ilość masła w maśle nie zawsze się zgadza

Nazwy wielu produktów żywnościowych wprowadzają konsumentów w błąd. Kary dla producentów nie zniechęcają, niestety, do dezinformowania

Publikacja: 18.04.2008 01:25

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że spółdzielnia mleczarska w Radomsku niewłaściwie informowała klientów o swoim produkcie Extra Mazurskie (sygn. XVII Ama 66/07). Chodziło o etykietę i formę prezentacji miksu tłuszczowego, które sugerowały, że jest on przetworem mlecznym. Był na niej napis „masło z dodatkiem oleju słonecznikowego”. Spółdzielnia tłumaczyła, że produkt powstaje ze śmietanki, masła ekstra i oleju słonecznikowego. Masło zaś wytwarza się ze śmietany, dlatego jej produkt jest faktycznie masłem (stanowiącym 41,5 proc. jego masy). Tymczasem sposób oznaczania produktu powinien być czytelny i zrozumiały. Nazwa handlowa produktu powinna być na tyle widoczna, aby konsument mógł odróżnić tłuszcz do smarowania, nawet bez podnoszenia kostki z półki sklepowej. Tymczasem nazwa handlowa była umieszczona z tyłu opakowania, a ponadto brzmienie nazwy Extra Mazurskie nie było gramatycznie dostosowane do miksu tłuszczowego.

Sąd uznał, że doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, co było zakazane przez art. 23a starej ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów (DzU z 2005 r. nr 244, poz. 2080 ze zm.). Analogiczne regulacje zawiera zresztą nowa ustawa z 2007 r. Wyrok w sprawie OSM Radomsko nie jest jeszcze prawomocny.

– Sąd stwierdził też, że znajdujący się na opakowaniu emblemat krowy nasuwa skojarzenia z masłem – podkreśla Małgorzata Cieloch, rzecznik Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który ukarał spółdzielnię.

Inni producenci żywności też mają problemy z dotrzymaniem standardów towarów, zwłaszcza ich jakości, składu i oznakowania (patrz ramka). Kontrole przeprowadza m.in. działająca od pięciu lat Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Większość kontroli IJHARS ujawnia wiele nieprawidłowości.

– Ostatnio badaliśmy m.in. makarony, oliwę z oliwek, a także żywność zawierającą potencjalnie produkty genetycznie modyfikowane (GMO) – podkreśla Renata Turowicz z głównego Inspektoratu IJHAS. Raporty inspekcji to pouczająca lektura m.in. dla miłośników czekolady. IJHA-S po raz pierwszy kontrolowała ten segment branży cukierniczej. Wnioski nie są optymistyczne.

„Nieprawidłowości mogą świadczyć o tym, że nie przestrzega się receptur, popełnia błędy podczas procesu technologicznego albo też producenci celowo zastępują część tłuszczu kakaowego tańszym zamiennikiem” – czytamy w raporcie pokontrolnym.

IJHAS kontroluje producentów żywności.

– Nasi kontrolerzy sprawdzają natomiast obrót hurtowy i detaliczny – tłumaczy Anna Jawoszek z centrali Inspekcji Handlowej. IH nakłada mandaty (do 500 zł) albo kieruje wnioski o ukaranie do sądów rejonowych. Może też wydać decyzje o wycofaniu wyrobu z obrotu, gdy stwierdzi, że nie spełnia określonych prawem wymagań, jest przeterminowany lub źle oznaczony. Kompetencje takie daje art. 18 ustawy o Inspekcji Handlowej (DzU z 2001 r. nr 4, poz. 25 ze zm.). Inspektorzy informują też o nadużyciach producentów, m.in. służby weterynaryjne i sanepid – dodaje Jawoszek.

Inspekcja przyznaje też, że jedna z firm (nie ujawnia jednak jej nazwy) od lat fałszuje masło i nie przejmuje się karami, bo są one znacznie niższe od osiąganych przez nią zysków.

Producenci żywności muszą przestrzegać wielu norm rozrzuconych po kilkudziesięciu aktach prawnych. OSM Radomsko została ukarana za naruszenie m.in. ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia (DzU z 2006 r. nr 171, poz. 1225 ze zm.). Niektóre wymogi znajdują się w rozporządzeniach unijnych – np. standardy tłuszczu do smarowania, a także oznaczeń stosowanych w obrocie mlekiem i jego przetworami.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora m.kosiarski@rp.pl

25 proc. skontrolowanych produktów mlecznych (głównie masła i serów) nie spełnia norm. Chodzi o zbyt dużą ilość tłuszczów roślinnych, wyższą zawartość wody. Bezprawnie pojawiają się też napisy informujące, że produkcja jest ekologiczna, albo przedrostki „bio-”.

Ponad 1/4 wyrobów czekoladowych ma w sobie zbyt dużo cukru albo tłuszczów roślinnych. Producenci czekolady lekceważą też normy oznakowania – nie podają pełnego wykazu składników (i ich zawartości), stosują błędne nazewnictwo, nie informują o składnikach alergennych.

Producenci pieczywa „zapominają” informować o alergenach i składzie surowcowym, rodzaju chleba. Rzadko zdarza się natomiast niedoważenie bochenków. Złą jakość ma wiele partii bułki tartej. Zawyżona wilgotność, zbyt wiele tłuszczu i cukru, zanieczyszczenia, pleśń – to niespodzianki, które możemy znaleźć w takiej bułce.

Źródło: raporty pokontrolne Głównego Inspektoratu Inspekcji Handlowej i Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów