Obietnica, której realizację przyjdzie sprawdzać.
Miecz Damoklesa nad szpiegiem
Konsulat japoński
Honolulu 18 grudnia 1941 r.
Po ponadtygodniowym przetrzymywaniu w zamkniętym konsulacie Takeo Yoshikawa nabrał pewności, że nie odkryto jego fałszywej tożsamości.
Jak dotąd sprawdza się prosta taktyka, której przestrzega podczas przesłuchań: trzymać się scenariusza. Utrzymuje, że jest gryzipiórkiem zajmującym się zrzeczeniami obywatelstwa. Jednak pora przyjazdu na Hawaje i bliskie relacje z Kitą z pewnością plasują go wśród osób wartych zainteresowania. I to przy założeniu, że nikt nie wie o jego podróżach po wyspie.
Największym zmartwieniem Yoshikawy są potencjalne przesłuchania jego wspólników – Mikamiego i Kotoshiroda – oraz pozostałych najmowanych na zewnątrz pracowników pomocniczych konsulatu. Dotychczasowe dochodzenie nie ujawniło odbywanych wspólnie podróży, ale szpieg czuje wiszący nad nim miecz Damoklesa.
Konsul generalny Nagao Kita nadal przebywa wśród 250 urzędników i ich rodzin, co Yoshikawa uznaje za dobry znak. To Kita sygnował informacje wywiadowcze słane do Tokio, w jego biurze znajdowały się obciążające dokumenty. Wraz ze zniknięciem Kity Yoshikawa będzie musiał się sam zatroszczyć o swoje bezpieczeństwo. Jest przekonany, że konsul generalny go sprzeda.
Obawy nasila relokacja Kity i grupy najbliższych jego współpracowników – łącznie szesnaście osób dorosłych i pięcioro dzieci – do odrębnego miejsca internowania. Wśród przenoszonych są Otojiro Okuda, Kokichi Seki i „Tadashi Morimura”. Yoshikawę ogarnia strach. Władze amerykańskie oddzieliły dyplomatów uwikłanych w atak na Pearl Harbor od reszty pracowników konsularnych.
Więźniów potajemnie umieszcza się na pokładzie okrętu Straży Przybrzeżnej. Portem docelowym jest San Diego, a przyszłość zatrzymanych – niepewna.
Jeden szpieg nakryty
Federal Building
Honolulu 1 stycznia 1942 r.
Kimie Doue w 1937 roku ukończyła liceum McKinleya. Kiedy młoda kobieta pochodzenia japońskiego usłyszała o pracy dla recepcjonistki w konsulacie Japonii uznała, że to posada bardziej interesująca od innych urzędniczych ofert w mieście. Teraz, podejrzana o zdradę, siedzi przed trzema agentami kontrwywiadu.
Nie jest wystraszona, czym zyskuje uznanie obecnych mężczyzn: agenta FBI Freda Tillmana, agenta kontrwywiadu marynarki porucznika George’a Kimballa i funkcjonariusza wojskowych służb wywiadowczych kapitana Franka Blake’a. Tak ją opiszą w swoim raporcie: „Wydała się nieco inteligentniejsza od japońskich dziewczyn wywodzących się z jej środowiska, robiła wrażenie całkowicie szczerej i gotowej do współpracy”.
FBI zajęte jest likwidacją białych plam w działalności konsulatu. Wprawdzie dyplomatów wywieziono z Hawajów, ale pozostał liczny personel pomocniczy, który trzeba przesłuchać. Dziś zaczyna się przepytywanie sekretarzy konsularnych i innych osób, które placówka wynajęła.
Doue pracowała jako recepcjonistka, na stanowisku idealnym do obserwowania przybyłych i szpiegowania personelu. Każde biuro ma pewien charakterystyczny zestaw interesantów, z którymi na co dzień pracuje recepcja; jej pracownik potrafi wychwycić to, co odbiega od codzienności.
Agenci pytają, kogo lub co Doue podpowiada intuicja. Wymienia imię i nazwisko: Tadashi Morimura. To pracownik konsulatu, którego wywiad wojskowy oddzielił od pozostałych, wydał się bowiem podejrzany. Z powodu pory przybycia na Oahu i zwyczaju wędrowania po wzniesieniach z aparatem fotograficznym.
– Co go wyróżniało?
– Przychodził do pracy około 11, dwie godziny po rozpoczęciu przyjmowania interesantów, i niemal nigdy popołudniami nie widywałam go przy biurku – odparła Doue. – Pamiętam, że jesienią zdarzył się tydzień, w którym wcale nie zjawiał się w pracy.
– Gdzie się podziewał? Jakiś pomysł na to, jak się poruszał? Miał samochód?
– Taksówkami – odpowiedziała bez namysłu. – Zwykle zamawialiśmy u właściciela Royal Taxi Stand; kilka razy skorzystał z jego usług. Ale zauważyłam, że wyjeżdżał też z sekretarzami konsularnymi; dziwne, bo dyplomaci zwykle traktowali ich z góry.
– Czy rozpoznała pani kogoś z jego towarzyszy? – docieka Tillman.
– Richard Kotoshirodo miał auto. Kiedy wyjeżdżali razem, to zwykle na cały dzień.
– Rozpoznała pani markę, model?
– Ford sedan. Musiał to być model ’37.
– Dziękuję za spostrzegawczość, panno Doue. To niezwykle pomocne informacje, doceniamy to. Czy coś jeszcze?
– Wiem, że okazyjnie spotykał się z Johnem Mikamim. Towarzyszyły im dziewczyny.
W uważnym i skłonnym do współpracy świadku przesłuchujący bez pudła rozpoznają żyłę złota.
– Czy coś jeszcze uderzyło panią w związku z Morimurą? Osobliwego bądź nie na miejscu? – pyta Tillman z nadzieją.
– Mapa, rozłożona na stole duża mapa wyspy z uwagami naniesionymi ołówkiem.
– Robił notatki na mapie Oahu? – dopytuje Kimball.
– Tak, po japońsku, proszę pana – pewnie potwierdza. – Widziałam, gdy dostarczałam mu pocztę na biurko. To był mój jedyny bliski z nim kontakt.
Recepcjonistka wymieniła nazwisko japońskiego urzędnika i dwa nazwiska obywateli amerykańskich. Razem mogli tworzyć siatkę szpiegowską przygotowującą atak na Pearl Harbor. Agenci mieli nadzieję, że Kimie potrafi więcej opowiedzieć na przykład o osobach odwiedzających konsulat. Tillmana interesuje, czy może ktoś zwrócił jej uwagę jakimś nierutynowym zachowaniem.
Doue przychodzi do głowy tylko jeden człowiek, osobliwy haole, mężczyzna, który zjawił się w listopadzie. Nigdy nie usłyszała nazwiska, ale bardzo dobrze zapamiętała „żydowski wygląd”. Musiał potajemnie wślizgnąć się do biura konsula generalnego, bo zobaczyła go dopiero, gdy wychodził. Naciskana dodała, że ostatnia wizyta tego osobnika wypadła pod koniec miesiąca.
– Sądzę, że mógłby być szpiegiem – dodała ku uciesze przesłuchujących.
Agent FBI bierze to za dobrą monetę i podejmuje ryzyko. Wie, że w sąsiednim pomieszczeniu J. Sterling Adams i George Allen przesłuchują Niemca, Ottona Kuehna, internowanego w ośrodku Służby Imigracyjnej USA w Honolulu. Grillują go już drugi dzień z rzędu. Jak dotąd nie przyznaje się ani do szpiegowania dla Japończyków, ani dla kogokolwiek.Tillman przeprasza i idzie naradzić się z szefem. Nadzorujący śledztwa Shivers węszy krew, zatem udaje się z podwładnym do pokoju przesłuchań. Podany przez Doue skromny rysopis dziwnego mężczyzny pasuje do Kuehna. Jeśli kobieta go rozpozna, być może ten przestanie iść w zaparte. – Chcę wiedzieć, czy może mi pani oddać przysługę – zwraca się Shivers do byłej recepcjonistki. – Czy zechce się pani przyjrzeć pewnemu człowiekowi i powiedzieć, czy kiedykolwiek go widziała? Jest za tymi drzwiami, w towarzystwie agentów. Jest zdenerwowana, ale wyraża zgodę. Zabierają ją do pomieszczenia stenografów i sadzają za biurkiem. Do pokoju wchodzą agenci i rozmową odwracają uwagę Kuehna. Doue reaguje natychmiast, chwyta leżący obok arkusz kalki i przesłania nim twarz, żeby nie zostać rozpoznana.
– To on – potwierdza po wyjściu mężczyzn – ten wyglądający jak żyd.
Identyfikacja Ottona Kuehna – przyznać trzeba, że mało pochlebna, biorąc od uwagę jego nazistowskie korzenie – jako osoby, bywającej w konsulacie pozwoliła agentom FBI przycisnąć go do muru i wydobyć przyznanie się do winy. Owszem, jest autorem sygnalizacji, którą odnaleziono w biurze Kity, skąd trafiła do japońskiego rządu. Ale zaprzecza wysyłaniu jakichkolwiek sygnałów podczas ataków 7 grudnia. Były dlań niespodzianką, jak dla wszystkich innych.
Jeden szpieg nakryty. Pora na maglowanie Richarda Kotoshiroda i rzucenie nieco światła na rolę Morimury.
Mark Harmon jest amerykańskim aktorem i reżyserem. Nominowany do nagrody Emmy, kilka razy do nagrody Złotego Globu. Rozgłos zyskał rolą Leroya Jethro Gibbsa w serialu „Agenci NCIS”. Grał go przez 18 sezonów. Leon Carroll był oficerem w korpusie piechoty morskiej USA, następnie w jednostkach rezerwowych marines. Przez 20 lat pracował w NCIS – Kryminalnym Biurze Śledczym Marynarki. Doradzał twórcom serialu „Agenci NCIS”.