Mecenas Tomasz Poznański wyraził pogląd, że „druga część normy prawnej (z art. 8 ust. 1 o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej) odnosi się wyłącznie do sprzedawcy i pozwala mu na podjęcie jednostronnej decyzji w związku z żądaniem kupującego” („[link=http://www.rp.pl/artykul/340705.html]Klient nie zawsze ma prawo decydować[/link]”, DOBRA FIRMA z 28 lipca 2009 r.).
Autor przekonuje, że gdy koszty wymiany lub naprawy są nadmierne, „to sprzedawca podejmuje ostateczną decyzję”, oraz że „sprzedający ma obowiązek doprowadzenia produktu do stanu zgodnego z umową. O tym, w jaki sposób to się stanie, nie decyduje jednak konsument”.
Nie zgadzając się z zaprezentowanym powyżej poglądem, spróbuję wykazać, że [b]regulacja ustawowa w tym zakresie jednoznacznie wskazuje na całkowicie przeciwną zasadę: zawsze ostatnie słowo należy do konsumenta[/b].
[srodtytul]Trzeba czytać cały przepis[/srodtytul]
Art. 8 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=831CBB42D229073AADA2181B76E4A1A0?id=166809]ustawy z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (DzU z 2002 r., nr 141, poz. 1176 z późn. zm.)[/link] liczy sobie cztery ustępy, z których najistotniejsze dla ustalenia, kto decyduje o sposobie doprowadzenia towaru do stanu zgodnego z umową, są ust. 1 oraz ust. 4.