Gwarancją będzie przekaz reklamowy, w którym pada obietnica, że jeśli zaczniemy zażywać jakiś lek, to po określonym czasie nasza waga spadnie – a jeśli tak się nie stanie, nastąpi zwrot pieniędzy.
Tak samo należy traktować zapewnienie, że jeśli będziemy stosowali konkretną pastę do zębów, to nie pojawią się ubytki, a gdyby wystąpiły, to sprzedawca odda zapłatę.[/ramka]
Obojętne jest czy takie oświadczenia zawiera billboard, reklama prasowa, spot telewizyjny lub radiowy – mają one charakter zobowiązania gwarancyjnego. Mówi o tym art. 4 ust. 3 ustawy: „domniemywa się, że towar konsumpcyjny jest zgodny z umową, jeżeli nadaje się do celu, do jakiego tego rodzaju towar jest zwykle używany, oraz gdy jego właściwości odpowiadają właściwościom cechującym towar tego rodzaju. Takie samo domniemanie przyjmuje się, gdy towar odpowiada oczekiwaniom dotyczącym towaru tego rodzaju, opartym na składanych publicznie zapewnieniach sprzedawcy, producenta lub jego przedstawiciela; w szczególności uwzględnia się zapewnienia wyrażone w oznakowaniu towaru lub reklamie, odnoszące się do właściwości towaru, w tym także terminu, w jakim towar ma je zachować”. Z kolei art. 13 ust. 1 ustawy stanowi, że „udzielenie kupującemu gwarancji następuje bez odrębnej opłaty przez oświadczenie gwaranta, zamieszczone w dokumencie gwarancyjnym lub reklamie, odnoszących się do towaru konsumpcyjnego; określa ono obowiązki gwaranta i uprawnienia kupującego, w przypadku gdy właściwość sprzedanego towaru nie odpowiada właściwości wskazanej w tym oświadczeniu”.
[srodtytul]Gdy do sprzedawcy przychodzi nabywca[/srodtytul]
Przedsiębiorca, który sprzedaje wyroby reklamowane w sposób opisany w przykładzie, powinien być przygotowany na to, że pewnego dnia przyjdzie do niego klient i zażąda zwrotu pieniędzy, ponieważ ubytek w uzębieniu jednak się pojawił lub spadek wagi nie nastąpił.
– [b]Tak więc mimo że zazwyczaj reklamy zamawia i przesądza o zawartym w nich przekazie producent, hurtownik, importer, a sprzedawca ani nie jest twórcą reklam, ani nie ma wpływu na ich treść, to on także ponosi odpowiedzialność – gdyż pośrednio również on czerpie korzyści z reklamy wprowadzającej w błąd[/b] – potwierdza Hubert Worobiej z Departamentu Polityki Konsumenckiej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.