Wojna na Bliskim Wschodzie. Iran nie powiedział jeszcze ostatniego słowa

Dalszy przebieg wydarzeń na Bliskim Wschodzie zdeterminuje rodzaj odwetu, jaki wybierze Iran. Może nim być konfrontacja w cieśninie Ormuz.

Publikacja: 23.06.2025 18:09

Kontenerowiec w cieśninie Ormuz

Kontenerowiec w cieśninie Ormuz

Foto: PAP/EPA/Ali Haider

Nikt się nie spodziewał, że potężny amerykański atak na instalacje nuklearne Iranu zakończy wojnę izraelsko-irańską. Trwa w najlepsze w oczekiwaniu na odwetową akcję Teheranu. Na razie Iran wznowił ataki rakietowe na Izrael. Z kolei izraelskie lotnictwo bombardowało w poniedziałek cele w Teheranie oraz instalacje jądrowe w ośrodku Fordo, na które Amerykanie zrzucili w czasie weekendu sześć kilkunastotonowych bomb penetrujących do głębokości około 60 metrów

Atak Izraela w tym miejscu może być dowodem, że ośrodek ten nie został całkowicie zniszczony, jak początkowo ogłosił prezydent Donald Trump. Gdy kurz opadł, przedstawiciele jego administracji mówili już jedynie o „bardzo poważnych zniszczeniach”. Nie wiadomo jeszcze, jakie były w rzeczywistości skutki amerykańskiego nalotu. Z ostateczną oceną trzeba będzie poczekać na raporty izraelskiego wywiadu. Same zdjęcia satelitarne nie wystarczą.

Izrael i USA atakują Iran. Do czego dążą Beniamin Netanjahu i Donald Trump?

Celem poniedziałkowych niezwykle intensywnych nalotów izraelskiego lotnictwa były nie tylko obiekty wojskowe, jak szereg lotnisk w zachodnim Iranie, lecz także kwatera ochotniczych sił paramilitarnych Basidż w Teheranie, używanych przez reżim do tłumienia rewolt ludności, jak w czasie wielkich antyrządowych wystąpień po śmierci Mahsy Amini cztery lata temu. Jak twierdzi „Jerusalem Post”, zginąć tam miało kilkuset członków Basidż. Wysadzona została też brama wejściowa do okrytego jak najgorszą sławą więzienia Ewin w północnej części Teheranu. To tam przetrzymywani są i torturowani przeciwnicy reżimu.

Nie ulega wątpliwości, że najbardziej korzystnym rozwojem sytuacji dla Izrael byłaby rewolta społeczna w Iranie i całkowity upadek opresyjnego reżimu ajatollahów

Avi Scharf, izraelski dziennikarz

Wybór takich celów oznacza wyraźną zmianę izraelskiej taktyki, wskazując jednoznacznie na to, że premier Netanjahu liczy na wywołanie zamieszek w Iranie, które mogłyby doprowadzić do zmiany reżimu ajatollahów. Możliwość taką dopuszcza także obecnie prezydent Trump, mimo że wcześniej zapewniał, że celem masowanego ataku była wyłącznie likwidacja programu atomowego. 

Czytaj więcej

W Iranie trwają poszukiwania nowego ajatollaha

Taktykę zmienili też wojskowi irańscy. Zamiast wysyłania na Izrael całej gromady rakiet ograniczyli się obecnie do użycia kilku pocisków w jednej fali, mającej szanse na przedostanie się przez izraelską tarczę antyrakietową. Przynosi to zamierzone skutki, jak chociażby zniszczenie infrastruktury energetycznej na południu Izraela.

Reżim ajatollahów na razie nienaruszony. Czy Iran czeka rewolucja?

– Nie ulega wątpliwości, że najbardziej korzystnym rozwojem sytuacji dla Izraela byłaby rewolta społeczna w Iranie i całkowity upadek opresyjnego reżimu ajatollahów – mówi „Rzeczpospolitej” Avi Scharf z dziennika „Haarec”. Stąd atak na  kwaterę główną znienawidzonych w Iranie sił paramilitarnych Basidż oraz więzienie Ewin. Miałaby to stanowić zachętę dla działania irańskiej opozycji. Mało kto z ekspertów wierzy w taki rozwój sytuacji. 

Rozmówca „Rzeczpospolitej” sir Richard Dalton, były brytyjski ambasador w Iranie, wyklucza taką możliwość całkowicie. Jego zdaniem system ustanowiony przez ajatollahów jest tak zakorzeniony w strukturach władzy, że jego zmiana jest praktycznie niemożliwa, a na rewolucję się obecnie nie zanosi. Potwierdzają to doniesienia zachodnich korespondentów w Iranie po rozmowach  z ludnością.

Zmiana władzy jest nierealistyczna zwłaszcza w warunkach wojennych

Prof. Eckart Woertz, szef Instytutu Studiów Bliskowschodnich GIGA w Hamburgu

– Zmiana władzy jest nierealistyczna zwłaszcza w warunkach wojennych – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Eckart Woertz, szef Instytutu Studiów Bliskowschodnich GIGA w Hamburgu.

Dalszy rozwój wydarzeń zdeterminują działania Teheranu. Jak przekonuje prof. Woertz, Iran ma właściwie dwie możliwości reakcji. –Pierwsza to znacząca redukcja programu nuklearnego i wzbogacania uranu. Mogłoby to przybrać formę odpowiedniego zobowiązania. Jest to jednak mało prawdopodobne, ponieważ uznane byłoby za wyraz słabości i kapitulację. 

Czytaj więcej

Jak Iran może zareagować na atak USA? Możliwe scenariusze

Drugą opcją jest odwet w postaci ataków na amerykańskie bazy na Bliskim Wschodzie, bezpośrednio lub za pośrednictwem powiązanych z Iranem organizacji w regionie. Jednak stanowiłoby to niekorzystną dla Iranu eskalację konfrontacji z USA – mówi Woertz. Niektóre z baz, jak w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Omanie czy Iraku, są w odległości niewiele ponad setki kilometrów od granic Iranu.  

Czy Iran zablokuje cieśninę Ormuz?

Do katalogu akcji odwetowych zaliczyć można także ewentualną blokadę cieśniny Ormuz, przez którą przepływa dziennie 20 mln baryłek ropy, co stanowi jedną piąta światowej produkcji. Cieśnina ma w najwęższym miejscu zaledwie niecałe 50 km, przy czym szlaki wodne mają po ok. 3 km szerokości w obu kierunkach. Mija się tam każdego dnia 40–45 tankowców. Jest to praktycznie jedyna możliwość eksportu ropy z krajów Zatoki Perskiej. Nic dziwnego, że cena ropy przekroczyła nawet na krótko poziom 80 dol. za baryłkę tuż po amerykańskim ataku na irańskie instalacje nuklearne. Zdecydowana większość, bo ok. 80 proc. transportowanej tą drogą ropy i gazu, trafia do państw Azji, w tym Indii i Chin, sojusznika Iranu. Zdaniem wielu ekspertów jest więc mało prawdopodobne zablokowanie tej drogi przez Iran – czy to minami, czy podsycaniem zagrożenia rakietowego. 

Dostawy ropy przez cieśninę Ormuz

Dostawy ropy przez cieśninę Ormuz

Foto: PAP

Równocześnie – jak zapewnia Irańska Agencja Atomowa – nie ma mowy, aby wstrzymany został program atomowy. Największym zagrożeniem jest obecnie 400 kg wzbogaconego uranu do poziomu 60 proc., który został przez władze ukryty w nieznanym miejscu. Zapas ten widzieli na własne oczy inspektorzy Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej jeszcze trzy dni przed izraelskim atakiem na Iran. Ustalenie miejsca jego ukrycia jest obecnie najważniejszym zadaniem izraelskich i amerykańskich służb wywiadowczych. 

Nikt się nie spodziewał, że potężny amerykański atak na instalacje nuklearne Iranu zakończy wojnę izraelsko-irańską. Trwa w najlepsze w oczekiwaniu na odwetową akcję Teheranu. Na razie Iran wznowił ataki rakietowe na Izrael. Z kolei izraelskie lotnictwo bombardowało w poniedziałek cele w Teheranie oraz instalacje jądrowe w ośrodku Fordo, na które Amerykanie zrzucili w czasie weekendu sześć kilkunastotonowych bomb penetrujących do głębokości około 60 metrów

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
NATO rozpoczyna podwójny wyścig z czasem
Konflikty zbrojne
Iran przeprowadził atak rakietowy na bazę USA w Katarze. Będą ataki na bazy w Iraku i Bahrajnie?
Konflikty zbrojne
Ukraina przekazuje szczegóły planowanego zamachu na Zełenskiego. Atak przygotowywano w Rzeszowie
Konflikty zbrojne
Spotkanie w Moskwie. Władimir Putin obiecuje pomoc Iranowi
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Konflikty zbrojne
Drugi atak na ośrodek atomowy w Fordo. Po USA nalot przeprowadził Izrael