Analitycy twierdzą, że Stany Zjednoczone powinny teraz przewodzić wysiłkom na rzecz opracowania nowej polityki obejmującej „osiągalne cele” – na przykład takiej, która skupiałaby się na negocjowaniu zawieszenia broni z Rosją i przeniesieniu jej nacisku wojskowego z ataku na obronę.
„Należy zmienić priorytety krótkoterminowe”
Haass i Kupchan zakładają, że przy zmianie strategii Kijów nie zrezygnowałby z przywrócenia integralności terytorialnej ani z pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności gospodarczej i prawnej za swoją agresję, ale "przyznałby, że jego krótkoterminowe priorytety muszą zmienić się z próby wyzwolenia większego terytorium na obronę i odbudowę ponad 80 proc. kraju, które nadal są pod jego kontrolą".
Analitycy uważają, że taka zmiana ograniczyłaby straty ukraińskiego wojska, umożliwiła skierowanie większych zasobów na długoterminową obronę i odbudowę, a także wzmocni wsparcie Zachodu. A także powstrzyma Rosję od uwierzenia, że uda jej się przetrwać gotowość Zachodu do wspierania Ukrainy.
„Ta świadomość może ostatecznie przekonać Moskwę do przejścia z pola bitwy do stołu negocjacyjnego" – piszą Haass i Kupchan. Takie posunięcie byłoby korzystne dla Ukrainy, "ponieważ dyplomacja oferuje najbardziej realistyczną ścieżkę zakończenia nie tylko wojny, ale także, w dłuższej perspektywie, rosyjskiej okupacji terytorium Ukrainy”.
Haass i Kupchan zdają sobie sprawę, że takie sugestie Ukraina odrzuca od początku wojny. Uważają, że nie należy naciskać na Kijów, by zrezygnował z granic z1991 roku i z pociągnięcia Rosji do odpowiedzialności za jej zbrodnie. Zachód powinien jednak próbować przekonać Ukraińców, że muszą przyjąć nową strategię, aby te cele osiągnąć.