– Czeka nas jeszcze kilka miesięcy ciężkich walk, zanim Rosja będzie naprawdę gotowa do pokojowych rozmów – przestrzega doradca ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Wadym Denysenko.
Na razie ukraiński sztab generalny poinformował, że od początku inwazji zginęło już ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy. Wywiady zachodnie sądzą, że straty Kremla są znacznie mniejsze (niektórzy mówią też o 100 tys., ale razem z rannymi) jednak nikt nie podaje, na jakiej podstawie doszedł do takich wniosków.
Czytaj więcej
Straty wojsk rosyjskich na Ukrainie przekroczyły 100 tys. żołnierzy - podał Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Mimo wszystko Rosja nie rezygnuje z ataków. Ukraiński wywiad ostrzega, że w najbliższych dniach nastąpi kolejny nalot na infrastrukturę cywilną, z użyciem nie mniej niż 67 rakiet. Powołuje się m.in. na to, że od piątku ograniczony zostanie ruch morski i powietrzny w rosyjskiej bazie w Sewastopolu „ze względu na wystrzeliwanie rakiet”.
Ale i w samej Moskwie panuje niepokój. Na południowych i południowo-zachodnich krańcach metropolii wojsko zaczęło rozlokowywać systemy obrony powietrznej. Kreml prawdopodobnie boi się, że Ukraińcy mogą dokonać uderzenia dronami dalekiego zasięgu, tak jak 5 grudnia na lotniska bombowców strategicznych. Tym razem jednak za cel przyjmą stołeczne zakłady wojskowe lub wojskowe lotniska, na przykład w trakcie noworocznego orędzia prezydenta Władimira Putina.