Tymoszenko: Bucza to nasza ukraińska Srebrenica

Mamy do czynienia z testem dla całego wolnego świata, przeciwko czemu trzeba walczyć, czemu trzeba stawić czoła - mówiła w TVN24 była premier Ukrainy Julia Tymoszenko.

Publikacja: 06.04.2022 00:01

Julia Tymoszenko w Kijowie, 7 marca

Julia Tymoszenko w Kijowie, 7 marca

Foto: PAP/Abaca

Tymoszenko uważa, że Kreml podjął decyzję o całkowitym zniszczeniu Ukrainy drogą ludobójstwa.

- Myślę, że dzisiaj wszyscy zrozumieli, że Bucza jest tragicznym dowodem, że Federacja Rosyjska to kraj złoczyńca - mówiła. - Oni wielokrotnie mówili, że dla nich Ukraina jako kraj nie istnieje.

Tymoszenko wspominała swoje kontakty z Putinem, które miała jako premier Ukrainy w latach 2007-2010. Jak mówiła, już wówczas było widać, jaką Putin ma "misję" - zniszczyć Ukrainę i odbudować Związek Radziecki, nawet w drodze wojny.

Była premier nazwała Buczę "ukraińską Srebrenicą". Zauważyła jednak, że rozmiar rosyjskich mordów i okrucieństwa podczas tej wojny nie jest jeszcze poznany.

Czytaj więcej

Zełenski: Rosja zmieniła swoje weto w ONZ w prawo do zabijania

Stwierdziła też, że o Rosji nie można mówić jako o mocarstwie, bo idea Rosji jako światowego mocarstwa legła w gruzach podczas wojny w Ukrainie. - Rosja to jest po prostu sfora, która przyszła do wolnego kraju, żeby zamordować wolny naród - powiedziała Tymoszenko. - I muszą ponieść odpowiedzialność karną, trzeba to zrobić poprzez międzynarodowe trybunały. Trzeba to zrobić w oparciu o te wszystkie dowody, których już do tej pory zebrano bardzo dużo na terytorium Ukrainy.

Tymoszenko jest zdania, że to, co dzieje się w jej ojczyźnie stanowi dla całego wolnego świata test, czemu trzeba stawić czoła oraz że jest w tej chwili taki historyczny moment, w którym można "całe to zło zatrzymać właśnie na terytorium Ukrainy".

Czytaj więcej

Kim byli ci, którzy zabijali cywilów w Buczy?

Zaznaczyła jednak, że Ukraina nie może zgodzić się na żaden kompromis, który doprowadziłby do zakończenia wojny. - Nie po tym, co zobaczyliśmy w obwodzie Kijowskim, Mariupolu, Charkowie. Nie po Buczy - mówiła Tymoszenko. - Trzeba ukarać zło, które zostało popełnione. To jest nasze stanowisko. Bez krajów, które będą nam pomagały i już pomagają, nie będziemy w stanie tego zrobić, ale razem będziemy w stanie osiągnąć to zwycięstwo.

Była premier uważa, że ważne jest, aby zgodnie z prawem zatrzymać agresję Rosji przeciwko innym krajom Europy. A ponieważ siła Kremla jest związana ze słabością Zachodu, Zachód musi się zjednoczyć i przeciwstawić Rosji. Tymoszenko podkreśliła, że nie można się zgodzić na szantaż Moskwy, która żąda powrotu do składu NATO sprzed 1997 roku, bo poniży to wolny świat i wystawi go na kolejne zagrożenia.

Tymoszenko uważa, że Kreml podjął decyzję o całkowitym zniszczeniu Ukrainy drogą ludobójstwa.

- Myślę, że dzisiaj wszyscy zrozumieli, że Bucza jest tragicznym dowodem, że Federacja Rosyjska to kraj złoczyńca - mówiła. - Oni wielokrotnie mówili, że dla nich Ukraina jako kraj nie istnieje.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Ukraina musiała wycofać czołgi Abrams z linii frontu
Konflikty zbrojne
USA kupują broń dla Ukrainy wartą miliardy dolarów
Konflikty zbrojne
Francja chce chronić igrzyska greckim systemem obrony powietrznej. Wystąpiła o pożyczkę
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Front się sypie. Niespodziewana zdobycz najeźdźców
Konflikty zbrojne
Prezydent Władimir Putin zdradza plany Rosji wobec Donbasu