Po wojnie będzie referendum na Ukrainie

Jednym z wariantów operacji na Ukrainie jest dojście oddziałów aż do polskiej granicy – mówi Igor Korotczenko, rosyjski ekspert wojskowy, pułkownik rezerwy.

Publikacja: 24.02.2022 19:40

Po wojnie będzie referendum na Ukrainie

Foto: Wikimedia

Jakie cele chce osiągnąć Rosja na Ukrainie?

Prezydent Władimir Putin określił prowadzone tam działania jako specjalną operację wojenną. Jej celem jest najwyraźniej doprowadzenie za pomocą środków wojskowych do tego, by Ukraina stała się państwem neutralnym i pozablokowym (nie należącym do żadnego sojuszu wojskowego – red.). Celem nie jest natomiast okupacja czy inkorporacja Ukrainy, lecz doprowadzenie do możliwości swobodnego wyrażenia woli przez ukraińskich wyborców. A to doprowadzi do sformowania nowych władz i zmiany kursu polityki zagranicznej.

To są oficjalnie głoszone założenia operacji, ale jej ostatecznego celu (jeśli istnieje poza oficjalnym) dokładnie nie znamy.

Jak będzie to wyglądało z wojskowego punktu widzenia?

W pierwszym etapie ukraiński sztab generalny zostanie pozbawiony możliwości dowodzenia wojskami, zaatakowano więc sztaby, środki łączności etc. Uderzono w lotnictwo, lotniska i lądowiska, miejsca rozmieszczenia startowych platform rakiet, środki obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, marynarkę wojenną i jej bazy.

Sądząc z napływających informacji, ten etap jest realizowany z sukcesem.

Czytaj więcej

Putin chce zniszczyć Ukrainę

Co nastąpi po wstępnych bombardowaniach i ostrzale rakietowym?

Później będzie etap operacji lądowej. Można przypuszczać, że nasze wojska będą próbowały zająć przede wszystkim wschodnią i południowo-wschodnią Ukrainę, tutaj rubieżą dla nich będzie rzeka Dniepr. Przy czym przez Dniepr zostanie przez nie utworzony lądowy korytarz do Naddniestrza (twór państwowy na wschodnim brzegu Dniestru, utworzony w 1991 roku przez prorosyjskich separatystów, formalnie autonomia Mołdawii, utrzymywana dzięki stacjonującym tam oddziałom rosyjskim – red.). Oznacza to też zajęcie Odessy.

Możemy chyba z góry przyjąć, że ukraińska armia nie da się rozbić na zachód od Dniepru i będzie stawiała opór.

Dlatego istnieje też drugi wariant operacji, czyli przejście Dniepru i prowadzenie działań na zachód od rzeki, gdzieś do centralnej Ukrainy, i tam zatrzymanie się wojsk. Wszystko zależy od rozwoju sytuacji. Kolejnym wariantem, o najdalszym zasięgu geograficznym, jest zajęcie całego kraju, to znaczy dojście do jego zachodniej granicy.

Na podstawie dostępnych informacji trudno obecnie określić, który z tych wariantów zostanie ostatecznie wybrany do realizacji. Możliwe są też zmiany już podjętych decyzji w trakcie trwania operacji.

Jak długo będzie trwała ta specjalna operacja wojenna?

Do zależy wyłącznie od prezydenta Putina.

Jednak określenie „swobodne wyrażenie woli przez wyborców" oznacza chyba konieczność przeprowadzenia wyborów na całym terytorium Ukrainy, czyli pełnej nad nim kontroli.

Niestety, dysponujemy jedynie niewielką ilością faktów, na podstawie których można snuć prognozy.

W ubiegłym tygodniu z Ukrainy wyjechało kilkudziesięciu deputowanych z opozycyjnej i prorosyjskiej partii OPZŻ (jej liderem jest kum Putina, Wiktor Medwedczuk, siedzący cały czas w areszcie domowym w Kijowie). Czy są oni teraz w Rosji, czy może już posuwają się za rosyjską armią?

Nic na ten temat nie wiem.

Załóżmy, że rosyjska armia zajmie Kijów. Co dalej?

Zostanie szybko utworzona tymczasowa administracja wojskowo-cywilna. Oczywiście poprzednie struktury zostaną zlikwidowane: przede wszystkim gabinet ministrów, administracja prezydenta etc.

Później będzie tworzona lokalna administracja, najpierw poprzez mianowanie, a potem być może i w trybie wyborczym.

I tylko tyle, tak pozostanie?

Nie. Następnym etapem będą wybory do nowej Rady Najwyższej, a dopiero po nich wybory prezydenta.

Cały proces będzie zwieńczony przeprowadzeniem referendum konstytucyjnego (być może jednocześnie z wyborami głowy państwa), w którym zostanie określony status Ukrainy jako pozablokowy i neutralny.

Załóżmy znów, że Ukraina na skutek referendum stanie się państwem neutralnym. Czy Rosja będzie chciała określać, jaką powinna mieć armię, jakiej wielkości itd.?

To będzie prerogatywa nowych władz, być może też zostanie osobno określona w dwustronnych umowach rosyjsko-ukraińskich (jak i ewentualny problem stacjonowania armii rosyjskiej na terenie kraju).

Aleksander Łukaszenko ostatnio kilkakrotnie zapowiadał powstanie „związku", w skład którego ma wejść też Ukraina (oraz Uzbekistan, Armenia i inne państwa postsowieckie).

Nie zważając na całą bliskość między Moskwą i Mińskiem, białoruskie władze bardzo nie chcą połączenia obu państw, zlania ich w ramach nowej unitarnej jednostki.

Jeśli więc coś powstanie, jakiś „związek", to na pewno nie będzie to ZSRS 2.0, czyli silnie scentralizowane państwo. Jeśli już, to nie będzie to nawet federacja, ale raczej coś w rodzaju konfederacji.

Trzeci wariant operacji lądowej doprowadzi do tego, że posuwająca się na zachód rosyjska armia dotrze do granicy Polski.

Polska to kluczowy gracz w regionie. Dlatego już kilkakrotnie publicznie proponowałem utworzenie specjalnego kanału łączności między naszymi krajami, a dokładniej – między naszą Radą Bezpieczeństwa a waszym Biurem Bezpieczeństwa Narodowego. Chodzi o rodzaj łączności, która by omijała ambasady i struktury ministerstw Spraw Zagranicznych.

Konflikty zbrojne
Ajatollah Ali Chamenei mówi o „spisku” w Syrii. Cios chce przekuć w sukces, ma propozycję
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Konflikty zbrojne
Prof. Roman Kuźniar: Nowej fali uchodźców nie należy się spodziewać
Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Tusk mówi o możliwym terminie rozpoczęcia rozmów pokojowych
Konflikty zbrojne
Aleksandr Łukaszenko zdradził, ile głowic jądrowych jest na terenie Białorusi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Konflikty zbrojne
Czy zwycięscy radykałowie doprowadzą Syrię do kolejnej wojny domowej