W niedzielę przed meczetem Eid Gah w Kabulu doszło do ataku, w którym zginęło pięciu cywilów. Zamach miał miejsce w czasie uroczystości żałobnych, odprawianych w związku ze śmiercią matki rzecznika talibów, Zabihullaha Mujahida.
Jak dotąd nikt nie przyznał się do zamachu, ale podejrzenia padły na tzw. Państwo Islamskie, które zintensyfikowało ataki na talibów od czasu przejęcia przez tych ostatnich władzy w Afganistanie w połowie sierpnia.
W wydanym w poniedziałek oświadczeniu Mujahid napisał, że siły talibów wkroczyły do centrum operacyjnego Państwa Islamskiego w jednej z dzielnic Kabulu, Chair Chanie.
Mujahid nie podał ilu dżihadystów z Daesh zginęło w ataku, ani czy talibowie ponieśli straty w czasie tej akcji.
Czytaj więcej
Co najmniej osiem osób zginęło w wyniku zamachu, do którego doszło w pobliżu drugiego co do wielkości meczetu w stolicy Afganistanu, Kabulu.
Niedzielny zamach był najbardziej krwawym atakiem terrorystycznym w Afganistanie od 31 sierpnia, gdy kraj opuścili ostatni żołnierze USA.
Kiedy z lotniska w Kabulu trwała jeszcze ewakuacja, a kontrolę nad lotniskiem sprawowali amerykańscy żołnierze, Państwo Islamskie przeprowadziło przed lotniskiem zamach terrorystyczny 26 sierpnia, w którym zginęło 169 Afgańczyków i 13 żołnierzy USA.
Tyle osób zginęło w zamachu z 26 sierpnia, do którego doszło przed lotniskiem w Kabulu
Dżihadyści z Państwa Islamskiego pojawili się ponownie w Afganistanie w 2020 roku. Obarcza się ich odpowiedzialnością m.in. za atak na szpital położniczy w tym samym roku - w ataku tym zginęły 24 osoby, w tym noworodki.
Unikalna oferta
Tylko 5,90 zł/miesiąc
Bojownicy Państwa Islamskiego uważają, że talibowie zdradzili islam, ograniczając swoje działania wyłącznie do terytorium Afganistanu.