Niestety ze strony państwa dostali bardzo słabe wsparcie.W odróżnieniu od konkurentów, którzy od swoich rządów otrzymali ogromną pomoc. Państwowe władze Korei Południowej i Maroka zdały sobie sprawę z cywilizacyjnej szansy, jakie dać im może organizacja Expo. Premier Korei przylatywał wielokrotnie do Paryża, by osobiście się spotykać z przedstawicielami innych państw, którzy brali udział w głosowaniu. Polska dyplomacja w ostatnich latach nie wykonała małego procentu tej roboty.

Przegraliśmy. Teraz czas na podsumowanie: Co straciliśmy i jakie powinniśmy z tej porażki wyciągnąć wnioski?

Przede wszystkim cała Polska zaprzepaściła szansę na gigantyczną promocję, której skutkiem musiałyby być nowe inwestycje i rozwój turystyki. Na odwiedziny milionów ludzi z całego świata. Wrocław nie będzie miał szybko wielkiego centrum kongresowo-wystawienniczego, które później mógłby przekształcić w nowoczesny kampus akademicki. Około 10 tysięcy ludzi w czasie wystawy mogło dostać czasową pracę, kolejne tysiąc zachowałoby zatrudnienie po zakończeniu imprezy.

To wszystko przeszło nam koło nosa. Dziś możemy tylko starać się wyciągnąć z porażki wnioski. Po pierwsze – warto się zastanowić, jak wrocławski projekt wykorzystać w przyszłości. Po drugie – polska dyplomacja musi nauczyć się walczyć o takie projekty. Bo to dla każdego kraju przyspieszona droga do wyższego poziomu cywilizacji.

Skomentuj na blog.rp.pl