Polscy żołnierze nie zostaną sami

W dzisiejszym świecie jednym z wyznaczników międzynarodowej pozycji państwa coraz częściej jest jego zdolność do udziału w misjach pokojowych. Niepodległa Polska wielokrotnie wysyłała swoje wojska w najbardziej niebezpieczne miejsca świata. Tym samym nasz kraj okazuje się odpowiedzialnym i godnym zaufania partnerem w NATO, w relacjach z USA i Unią Europejską.

Aktualizacja: 17.12.2007 00:54 Publikacja: 17.12.2007 00:46

Jednak wielkie decyzje polityczne mają swoje zwykłe, ludzkie konsekwencje. W końcu to właśnie tam - wśród piasków Iraku, w afgańskich górach i innych rejonach globu - przebywają na co dzień tysiące żołnierzy znad Wisły. To tam narażeni są na ataki terrorystyczne, zasadzki, codzienny trud, czasem, oby jak najrzadziej, na śmierć. Tym bardziej musimy być wobec nich solidarni. Polscy żołnierze w Iraku, Afganistanie i gdziekolwiek indziej powinni czuć, że mają poparcie społeczeństwa.

Jest to szczególnie ważne w chwilach najtrudniejszych, najbardziej bolesnych. Wtedy, gdy okazuje się, że któryś z nich już z misji nigdy do domu nie wróci. Życia nie da się oczywiście odzyskać, można jednak okazać poległym żołnierzom szacunek i pamięć. Temu służy przygotowana przez "Rzeczpospolitą" akcja. Właśnie teraz, przed świętami Bożego Narodzenia, kiedy najmocniej odczuwa się brak nieobecnych i tęsknotę z nimi, jest najlepszy moment, by pomóc rodzinom, a zwłaszcza doświadczonym cierpieniem dzieciom polskich żołnierzy.

Ich ojcowie pojechali przecież do Iraku czy Afganistanu nie we własnym imieniu. Służyli tam Polsce. Ryzykowali życie i zdrowie, broniąc wspólnych wartości zachodniej cywilizacji: wolności, godności człowieka, swobód obywatelskich. Należy się im nasza pamięć i ofiarność.

Do akcji "Rzeczpospolitej" przyłączyło się wielu znanych polityków, dziennikarzy, ludzi mediów, biznesu i kultury. Są wśród nich i prezydent Lech Kaczyński z małżonką, i marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, obecny minister obrony narodowej Bogdan Klich i wszyscy jego poprzednicy na tym stanowisku. To czytelny znak. Okazuje się, że mimo wszelkich różnic, mimo sporów, choćby o to, jak i kiedy wycofać polskie oddziały z Iraku, w sprawach naprawdę dla naszego narodu podstawowych potrafimy działać razem.

To pokazanie solidarności jest nie mniej istotne niż konkretny, mam nadzieję, że jak największy, finansowy efekt akcji "Rzeczpospolitej". Polscy żołnierze, dokądkolwiek zostaną wysłani, będą wiedzieć, że w trudnych chwilach nikt nie zostawi ich samych.

Jednak wielkie decyzje polityczne mają swoje zwykłe, ludzkie konsekwencje. W końcu to właśnie tam - wśród piasków Iraku, w afgańskich górach i innych rejonach globu - przebywają na co dzień tysiące żołnierzy znad Wisły. To tam narażeni są na ataki terrorystyczne, zasadzki, codzienny trud, czasem, oby jak najrzadziej, na śmierć. Tym bardziej musimy być wobec nich solidarni. Polscy żołnierze w Iraku, Afganistanie i gdziekolwiek indziej powinni czuć, że mają poparcie społeczeństwa.

Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Donald Tusk w orędziu mówi językiem PiS. Ale oferuje coś jeszcze
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nie wykręcajcie nam rąk patriotyzmem, czyli wojna pod flagą biało-czerwoną
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Braun testuje siłę państwa. Czy może więcej i pozostanie bezkarny?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Komentarze
Kazimierz Groblewski: Ktoś powinien mocniej zareagować na antysemityzm Grzegorza Brauna
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne