Reklama
Rozwiń

Ta straszna reprywatyzacja

Prace nad ustawą reprywatyzacyjną zbliżają się ku końcowi. I jak poprzednio, kiedy próbowano ją uchwalić, zaczynamy słyszeć głosy bijące na alarm, które wyliczają jej koszty i ogłaszają, że nas na nią nie stać. A czy stać nas na jej zaniechanie?

Publikacja: 17.03.2008 21:22

Zamożniejsi spadkobiercy dawnych właścicieli coraz częściej wygrywają sprawy przed polskimi sądami. Jeśli roszczenia odnoszące się do bezprawnie zawłaszczonego mienia zaczną lądować przed europejskimi trybunałami, to cena zaniechania reprywatyzacji może okazać się dla nas nieporównywalnie wyższa.

Chyba we wszystkich krajach byłego Układu Warszawskiego reprywatyzacja została już przeprowadzona. W Polsce jej próba przygotowana przez rząd Jerzego Buzka zawetowana została przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Swoją drogą, należałoby wreszcie dokonać bilansu dwóch kadencji “prezydenta wszystkich Polaków” i ocenić jego osiągnięcia, m.in. uniemożliwienie reformy finansów państwa czy obronę przywilejów dawnych ubeków.

Ustawa reprywatyzacyjna ureguluje zabagnione sprawy własności, zwłaszcza w dużych miastach, nierzadko poważnie utrudniające ich rozwój. Rozwiąże groźbę roszczeń ze strony cudzoziemców dochodzących tytułów własności, gdyż unijny wymiar sprawiedliwości przyjmuje w tych wypadkach nadrzędność krajowego prawa. Jej, zresztą przeszacowywane radykalnie, koszty są bardzo obiecującą inwestycją.

Reprywatyzacja wydawała się prostym elementem odbudowy własności prywatnej, a więc i rynku w kraju wychodzącym z komunizmu. Czesi przeprowadzili ją ze sporym sukcesem. Oddanie dworów spadkobiercom właścicieli mogłoby uchronić je przed ruiną, a pegeerowska ziemia w rękach prywatnych właścicieli nie tylko im przyniosłaby korzyści.

Czy Polska jest niechlubnym wyjątkiem z tego powodu, że postkomunistyczni właściciele obawiają się konkurencji i utraty niektórych bezprawnie przejętych dóbr? Czy dlatego ci, którzy głoszą o świętym prawie świeżo zagrabionej własności, oburzają się na powrót prawowitych właścicieli?

Reklama
Reklama

Nie, myślenie takie byłoby przejawem mentalności spiskowej.

Zamożniejsi spadkobiercy dawnych właścicieli coraz częściej wygrywają sprawy przed polskimi sądami. Jeśli roszczenia odnoszące się do bezprawnie zawłaszczonego mienia zaczną lądować przed europejskimi trybunałami, to cena zaniechania reprywatyzacji może okazać się dla nas nieporównywalnie wyższa.

Chyba we wszystkich krajach byłego Układu Warszawskiego reprywatyzacja została już przeprowadzona. W Polsce jej próba przygotowana przez rząd Jerzego Buzka zawetowana została przez prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Swoją drogą, należałoby wreszcie dokonać bilansu dwóch kadencji “prezydenta wszystkich Polaków” i ocenić jego osiągnięcia, m.in. uniemożliwienie reformy finansów państwa czy obronę przywilejów dawnych ubeków.

Reklama
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Kto ma decydować o tym, kto może zostać wpuszczony do kraju?
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Relacje z Trumpem pierwszym testem, ale i szansą dla Nawrockiego
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Donald Tusk wyciągnął lekcję z zeszłorocznej powodzi. Nawet PiS chwali premiera
Komentarze
Bogusław Chrabota: Kaczyński pchnął Hołownię w ramiona Tuska
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Trudne rozstanie z doktryną Czaputowicza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama