Reklama
Rozwiń

Potępić totalitaryzmy

Ustanowienie Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu w Europie daleko wykracza poza przywrócenie właściwych miar historii. Podejście do historii ma bowiem, wbrew obiegowym sądom, zasadnicze znaczenie dla naszej teraźniejszości i przyszłości.

Publikacja: 22.09.2008 21:53

W tym wypadku chodzi o wskazanie rzeczywistej roli Związku Sowieckiego, który był sojusznikiem nazistowskich Niemiec w rozbiorze Europy, a starł się z nimi dopiero w walce o łupy. Mit pogromcy III Rzeszy służył Moskwie nie tylko w polityce wewnętrznej, ale także bardzo długo był uzasadnieniem szczególnego traktowania Związku Sowieckiego i partii komunistycznych w Europie Zachodniej.

Uczczenie pamięci ofiar stalinizmu na równi z ofiarami hitleryzmu będzie zasadniczym potępieniem stalinowskiego komunizmu. A to – do dziś – dla znacznej części lewicy europejskiej akt trudny do zaakceptowania.

Stalinizm był jednym z wcieleń komunizmu. Można spekulować, że był to model szczególny, a nawet zaprzeczenie idei Marksa, ale wszelkie doświadczenia wcielania komunizmu w dowolnym otoczeniu kulturowym i dowolnym czasie – czy będzie to Wietnam, Korea czy Jugosławia – z zasady wyglądały podobnie. Utrwalenie systemu i podporządkowanie mu społeczeństwa umożliwiało łagodzenie terroru, ale nie prowadziło do odejścia od totalitaryzmu. Co powodowało, że wszelkie próby zmian ustrojowych kończyły się porażką.

Lewica, i to zarówno w Polsce, jak i w całej Europie, najbliższa była rozliczenia się z komunizmem w latach 80. Komunizm okazał się nie tylko zbrodniczy, ale i niereformowalny, a więc należało konsekwentnie zdiagnozować źródła jego choroby. Okazało się jednak, że była to choroba głębsza niż sam komunizm, co przekonująco pokazał Leszek Kołakowski w "Głównych nurtach marksizmu".

Po upadku komunizmu realnego lewica cofnęła się przed rozliczeniem tej ideologii, bo zasadniczo podważyłoby to jej tradycje i hierarchie. Dlatego dziś tak zaciekle opiera się przed zrównaniem ze sobą dwóch totalitaryzmów. I dlatego też powinniśmy do tego dążyć. W imię prawdy i aby nie mogły się odrodzić.

W tym wypadku chodzi o wskazanie rzeczywistej roli Związku Sowieckiego, który był sojusznikiem nazistowskich Niemiec w rozbiorze Europy, a starł się z nimi dopiero w walce o łupy. Mit pogromcy III Rzeszy służył Moskwie nie tylko w polityce wewnętrznej, ale także bardzo długo był uzasadnieniem szczególnego traktowania Związku Sowieckiego i partii komunistycznych w Europie Zachodniej.

Uczczenie pamięci ofiar stalinizmu na równi z ofiarami hitleryzmu będzie zasadniczym potępieniem stalinowskiego komunizmu. A to – do dziś – dla znacznej części lewicy europejskiej akt trudny do zaakceptowania.

Komentarze
Jacek Czaputowicz: Trudne rozstanie z doktryną Czaputowicza
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Komentarze
Szymon Hołownia u Adama Bielana, czyli Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Bądźmy mężami stanu!
Komentarze
Instytut Pileckiego, czyli czy każda rewolucja musi się kończyć na gruzach?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Których narodów nie chce w Polsce Jarosław Kaczyński?