Reklama

Czego chcą amerykańscy wyborcy?

Najbardziej liberalny (po polsku: lewicowy) stan Ameryki – Massachusetts – wybrał na miejsce zmarłego w zeszłym roku najbardziej liberalnego senatora Ameryki Teda Kennedy'ego nikomu szerzej nieznanego republikanina o mocno konserwatywnych poglądach.

Aktualizacja: 21.01.2010 11:30 Publikacja: 20.01.2010 20:14

Piotr Gillert

Piotr Gillert

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

– Wyborcy są wściekli na Obamę i demokratów. To był sąd nad Obamą – głoszą amerykańskie media. Tylko co to właściwie znaczy?

Niewiele ponad rok temu Amerykanie zdecydowaną większością głosów wybrali kandydata na prezydenta, który bardzo wyraźnie mówił, co zamierza zrobić. Powstrzymać kryzys, zreformować służbę zdrowia tak, by objąć nią tych, których dziś na nią nie stać, ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, zmienić metody walki z terrorystami, przenieść ciężar wojny z Iraku do Afganistanu.

Każde z tych zadań to samo w sobie gigantyczne wyzwanie wymagające czasu. Obama stara się poradzić sobie z nimi dopiero od roku i zdążył przynajmniej zahamować kryzys. Był już o krok od przeforsowania reformy zdrowia, ale wybór Scotta Browna – zaciekłego jej przeciwnika – pozbawia demokratów kluczowego mandatu gwarantującego jej przegłosowanie.

Co ciekawe, parę lat temu Massachusetts na własną rękę wprowadziło (za gubernatorskich rządów republikanina Mitta Romneya) reformę zdrowia bardzo podobną do tej, jaką proponuje Obama, więc jego reforma i tak niewiele by zmieniła w życiu mieszkańców tego stanu. Byłaby natomiast pośmiertnym spełnieniem marzeń ukochanego syna Massachusetts, księcia lewicy Teda Kennedy'ego...

O co więc chodzi wyborcom w Massachusetts i w ogóle amerykańskiej opinii publicznej, która jest coraz bardziej niezadowolona z Obamy? Możliwych odpowiedzi jest kilka:

Reklama
Reklama

- Większość Amerykanów tak naprawdę woli republikanów, ale miała ich już dość, więc postanowiła dać im w 2008 roku nauczkę, nawet za cenę oddania władzy komuś, z kim kompletnie się nie zgadzają.

- Większość Amerykanów w ogóle nie słuchała Obamy w czasie kampanii, ulegając jego wdziękowi osobistemu.

- Amerykanie sami nie wiedzą, czego chcą.

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/gillert/2010/01/20/czego-chca-amerykanscy-wyborcy/]blog.rp.pl/gillert[/link]

– Wyborcy są wściekli na Obamę i demokratów. To był sąd nad Obamą – głoszą amerykańskie media. Tylko co to właściwie znaczy?

Niewiele ponad rok temu Amerykanie zdecydowaną większością głosów wybrali kandydata na prezydenta, który bardzo wyraźnie mówił, co zamierza zrobić. Powstrzymać kryzys, zreformować służbę zdrowia tak, by objąć nią tych, których dziś na nią nie stać, ograniczyć emisję gazów cieplarnianych, zmienić metody walki z terrorystami, przenieść ciężar wojny z Iraku do Afganistanu.

Reklama
Komentarze
Bogusław Chrabota: Budapeszt bez polskiego ambasadora. Opcja atomowa, ale konieczna
Komentarze
Pół roku Trumpa: to już inna Ameryka
Komentarze
Estera Flieger: Gdzie się podział sezon ogórkowy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk, Hołownia i samobójczy gen koalicji 15 października
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Komu właściwie nie udał się zamach stanu?
Reklama
Reklama