Reklama

Świat nas docenia

Publikacja: 03.06.2012 20:18

Rafał Ziemkiewicz

Rafał Ziemkiewicz

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

Prezydent USA, honorując zasługi Jana Karskiego (który niegdyś bezskutecznie zdzierał gardło, usiłując zwrócić uwagę aliantów na los polskich Żydów - warto sięgnąć do jego wspomnień, co słyszał w odpowiedzi), publicznie przypisał odpowiedzialność za Holokaust Polakom. Po wielkiej burzy, postraszony utratą głosów Polonii (nie bardzo, bo ma ona opinię mało aktywnej) przeprosił, ale tylko w prywatnym liście do Bronisława Komorowskiego.

Byłoby to na miejscu, gdyby prezydent USA w prywatnej rozmowie z polskim zasugerował niezręcznym sformułowaniem, żeby pilnował swojej żony, tu jednak mieliśmy do czynienia z czymś gorszym.

Niemcy też postanowili nas uhonorować. Nagrodzili więc polskiego premiera nagrodą imienia swego wybitnego dyplomaty, współtwórcy fatalnego w skutkach traktatu z Rapallo. Dyplomata ów zasłynął z nienawiści do odrodzonego państwa polskiego i z doktryny głoszącej, iż jednym z głównych celów Niemiec musi być jego jak najszybsze zlikwidowanie.

Nikt w otoczeniu premiera ani w jego rozległej medialnej klace nie zauważył w takim sposobie okazywania nam życzliwości niczego niestosownego, podobnie jak panu Rotfeldowi ani ambasadorowi RP w Ameryce ani w głowie postało w jakikolwiek sposób z punktu zaprotestować przeciwko określeniu niemieckiego obozu zagłady mianem „polskiego obozu koncentracyjnego".

W kolonialnej mentalności naszych elit państwowych, ukształtowanych w PRL i wciąż wszechwładnych, po prostu nie mieści się jakikolwiek sprzeciw wobec „wielkiego brata", ktokolwiek akurat nim jest.

Reklama
Reklama

W tej sytuacji Rosjan szykujących przemarsz przez Warszawę z sierpami i młotami (coś jakby Niemcy przemaszerowali ze swastykami przez Jerozolimę) powinniśmy docenić; przynajmniej nie twierdzą, że chcą tym marszem okazać nam sympatię i poważanie.

Autor jest publicystą „Uważam Rze"

Prezydent USA, honorując zasługi Jana Karskiego (który niegdyś bezskutecznie zdzierał gardło, usiłując zwrócić uwagę aliantów na los polskich Żydów - warto sięgnąć do jego wspomnień, co słyszał w odpowiedzi), publicznie przypisał odpowiedzialność za Holokaust Polakom. Po wielkiej burzy, postraszony utratą głosów Polonii (nie bardzo, bo ma ona opinię mało aktywnej) przeprosił, ale tylko w prywatnym liście do Bronisława Komorowskiego.

Byłoby to na miejscu, gdyby prezydent USA w prywatnej rozmowie z polskim zasugerował niezręcznym sformułowaniem, żeby pilnował swojej żony, tu jednak mieliśmy do czynienia z czymś gorszym.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Rządzenie zabójcze dla koalicjantów KO. Wybory będą wcześniej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Szczyt Wołodymyr Zełenski-Władimir Putin w Budapeszcie? Trzeba to zablokować
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Gdy dzieje się historia, rząd i prezydent spierają się o to, kto ma krótsze spodenki
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Karol Nawrocki pojedzie do Waszyngtonu jako petent, a nie podmiotowy lider
Komentarze
Estera Flieger: Konflikt Nawrockiego z Tuskiem to ściema. Żaden nie chciał lecieć do USA
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama