Potrzebę skrócenia kadencji Sejmu widzi aż 82 proc. zwolenników PiS, 71 proc. sympatyków Janusza Palikota, 58 proc. wyborców PSL oraz 45 proc. sympatyków SLD.
Paradoksalnie oczekiwania wyborców PiS są inne niż interes ugrupowania, które popierają. Elektorat mówi wprost: ten rząd jest zły, więc powinien odejść jak najszybciej. Liderzy PiS kalkulują zaś, że im później odbędzie się głosowanie, tym większa będzie przewaga ich partii nad partią Donalda Tuska.
Najbardziej zaskakuje jednak fakt, że większość wyborców PSL do lamusa odesłałaby rząd PO–PSL. Może to oznaczać, iż zwolennicy tej partii uważają, że działania obecnej koalicji szkodzą interesom ludowców.
Zdecydowanymi przeciwnikami wcześniejszych wyborów są właściwie jedynie sympatycy Platformy. Ta bezwzględna lojalność elektoratu może jednak okazać się dla liderów PO pułapką. Będzie ich bowiem utwierdzać w przekonaniu, że tak długo jak zwolennicy PO są zadowoleni z gabinetu Tuska, wszystko jest w najlepszym porządku.
Tyle że opinia wyborców rządzącej partii rozmija się coraz bardziej z odczuciami większości Polaków, o czym świadczą inne sondaże. Donald Tusk po raz pierwszy w ubiegłym tygodniu uzyskał więcej wskazań od Jarosława Kaczyńskiego w rankingu nieufności (48 do 46 proc.). A więc najcenniejszy kapitał, jaki miała dotąd Platforma Obywatelska – czar samego Tuska – przestaje na Polaków działać.