Nie cytujemy nieoficjalnych wypowiedzi przedstawicieli rządu o kolejnych zagrożeniach, jakie ponoć czają się za systemem zbudowanym na idei spółdzielczości. Nie publikujemy opinii bankowców, którzy wieszczą załamanie systemu.
Opisujemy fakty, do których dotarliśmy. Piszemy też o wątpliwościach, jakie targają niezależnymi audytorami analizującymi finanse kas. Obraz, który prezentują, nie jest jednoznaczny. Zapewne – jak twierdzą audytorzy – wielu członków kas SKOK nigdy nie powinno dostać pożyczek, ale stało się inaczej.
Zapewne skomplikowane transakcje zamiany niespłacanych kredytów na instrumenty dłużne spółek zarejestrowanych w Luksemburgu mogły przynieść jedynie krótkotrwałą poprawę kondycji kas. Ale pełną informację przyniesie dopiero sumaryczny raport pokazujący kondycję wszystkich SKOK za 2012 rok, którego publikację lada dzień zapowiedziała Komisja Nadzoru Finansowego.
Analizując raporty dotyczące SKOK, nie wolno zapominać, że – jak zwykle przy wielkich pieniądzach – pojawia się polityka. Spór o SKOK to także element wojny między dwiema najsilniejszymi partiami w Polsce: Prawem i Sprawiedliwością oraz Platformą Obywatelską. Choć wydaje się to mało realne, to dobrze byłoby, aby w potyczce o SKOK nie zwyciężył interes żadnego z tych ugrupowań. Bo niezbędny jest rzetelny raport otwarcia. Bezpartyjny i apolityczny. Dla dobra polskiego systemu finansowego, dla dobra kas, a przede wszystkim ich klientów.
Warto bowiem pamiętać, że chodzi o ponad 2,6 mln osób, które – będąc członkami spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych – powierzyły im prawie 17 mld zł swoich oszczędności. A także o kondycję polskiego systemu bankowego, na którym mogłoby się odbić ewentualne zamieszanie wokół kas.