Rewolwerowa retoryka Tuska i Sienkiewicza

Specjalnością Bartłomieja Sienkiewicza nie od dziś są efektowne bon moty. Stanowią one niewątpliwie siłę jego publicystyki.

Aktualizacja: 02.07.2013 01:53 Publikacja: 02.07.2013 01:52

Filip Memches

Filip Memches

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

Bo Sienkiewicz, zanim został ministrem spraw wewnętrznych, pisał ciekawe teksty, w których błyskotliwie i nieraz trafnie punktował chociażby słabość polskiego myślenia o państwie.

Polityk jednak nie jest publicystą. Rozliczany będzie głównie nie ze swojej rewolwerowej retoryki, lecz z podejmowanych decyzji i rezultatów, które one niosą. I tutaj zaczynają się schody. Bo szef MSW ewidentnie swoimi zachowaniami potęguje zjawisko, które i tak w znaczący sposób obciąża rząd Donalda Tuska. Chodzi o populizm. I właśnie w kategoriach populizmu trzeba traktować kolejne pogróżki Sienkiewicza kierowane pod adresem rozmaitych szwarccharakterów zbiorowej wyobraźni.

Minister spraw wewnętrznych demonstruje wobec opinii publicznej czujność w przypadku wybranych rodzajów przestępczości – chodzi o przemoc domową (granice tego pojęcia zostały w III RP dość przesadnie rozszerzone) oraz agresję na tle rasistowskim. Sienkiewicz upodobał sobie pozę twardziela strzelającego do skinów za pośrednictwem gazet odzywkami w rodzaju: „Idziemy po was". Takie popisy retoryczne raczej nie poprawiają bezpieczeństwa obywateli.

Całość tego stanu rzeczy dopełnia przebieg śledztwa w sprawie niedawnych fałszywych alarmów bombowych. W sobotę aresztowano podejrzanego o nie hakera Marcina L. W dzisiejszej „Rzeczpospolitej" ujawniamy okoliczności tego aresztowania, które świadczą o tym, że dowody winy L. budzą poważne wątpliwości. Równocześnie MSW chce się wykazać sukcesem na polu walki z cyberprzestępczością.

Warto w tym miejscu przypomnieć słowa Donalda Tuska, który o Marcinie L. powiedział, że „wydaje się antypatyczny". Gdyby podobnego sformułowania w latach 2005–2007 użył którykolwiek z prominentnych polityków PiS, zostałby przez lewicowo-liberalne media dotkliwie przeczołgany, o czym się przekonał chociażby ówczesny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Ale obecnemu premierowi wolno chyba więcej, bo broni Polski przed kaczyzmem.

Tak czy inaczej, można odnieść wrażenie – miejmy nadzieję, że mylne – iż pod względem kreowania przez rząd Tuska wroga zbliżamy się do standardów wschodnich. Cóż, minister Sienkiewicz jako współtwórca Ośrodka Studiów Wschodnich z pewnością poznał mechanizmy, jakie władają tamtejszą polityką.

Bezsilni wobec hakera

Bo Sienkiewicz, zanim został ministrem spraw wewnętrznych, pisał ciekawe teksty, w których błyskotliwie i nieraz trafnie punktował chociażby słabość polskiego myślenia o państwie.

Polityk jednak nie jest publicystą. Rozliczany będzie głównie nie ze swojej rewolwerowej retoryki, lecz z podejmowanych decyzji i rezultatów, które one niosą. I tutaj zaczynają się schody. Bo szef MSW ewidentnie swoimi zachowaniami potęguje zjawisko, które i tak w znaczący sposób obciąża rząd Donalda Tuska. Chodzi o populizm. I właśnie w kategoriach populizmu trzeba traktować kolejne pogróżki Sienkiewicza kierowane pod adresem rozmaitych szwarccharakterów zbiorowej wyobraźni.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka