Reklama

Wystarczy trwać

Żeby było jasne: nie mam nic przeciwko doświadczonym nauczycielom.

Publikacja: 15.11.2013 04:00

Marcin Piasecki

Marcin Piasecki

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała Waldemar Kompała

Tym uwielbianym przez dzieci i młodzież, mądrym pedagogom. Im zresztą nie są potrzebne parasole ochronne w postaci Karty nauczyciela. Nikt przytomny ich się ze szkoły nie pozbędzie. A jeśli nawet, to akurat oni nie powinni mieć problemu ze znalezieniem roboty gdzie indziej.

Gorzej z tymi mniej zaangażowanymi, mniej starającymi się. Są nie do ruszenia, okopani w swoich przywilejach. Rzesza nauczycieli mianowanych i dyplomowanych powiększyła się na tyle, że zaczęło się kurczyć miejsce dla nauczycieli-stażystów. Powtarzam: wśród najwyższych stopni nauczycielskich są świetni pedagodzy. Ale są też średni i słabi. I przez Kartę nic się nie da z tym zrobić. Pozostaną średni i słabi aż do emerytury.

Nie muszą się o nic starać, bo i po co. Nie muszą przejmować się żadną konkurencją ze strony wchodzących do zawodu. Po pierwsze tych nowych jest mało, po drugie mają zablokowaną drogę awansu, gdyż prawie już nie ma dla nich wolnych miejsc wśród nauczycielskiej elity. A po trzecie, Karta gwarantuje zatrudnienie. I zagrożenie nawet ze strony kogoś sto razy lepszego, nie jest żadnym zagrożeniem.

Kształcić, doszkalać się też nie mają po co, gdyż po osiągnięciu najwyższych nauczycielskich stopni nie daje to ani awansu, ani pieniędzy. Naprawdę nie ma po co się starać. Wystarczy trwać.

Taki oto kompletnie anachroniczny system konserwuje Karta nauczyciela. Jej przepisy w większości pochodzą z 1982 roku, kiedy władze stanu wojennego starały sobie kupić spokój ze strony nauczycieli. Od tego czasu w Polsce zmieniło się prawie wszystko, ale rządzący ciągle konserwują ten rozleniwiający komfort. I Karta trwa.

Reklama
Reklama

A największe koszty jej trwania poniosą nie rządzący, nie nauczyciele, nie ich związki, tylko po prostu uczniowie. Anachronizmy polskiego systemu edukacji z góry odbierają im szansę na lepsze, bardziej solidne wykształcenie. Rachunek za to już wystawia i wystawi sama rzeczywistość. Polska nie ma przed sobą innej drogi jak gospodarka oparta na wiedzy. A jeśli tej wiedzy zabraknie, na zawsze pozostaniemy wśród państw o marnawym poziomie rozwoju.

Tym uwielbianym przez dzieci i młodzież, mądrym pedagogom. Im zresztą nie są potrzebne parasole ochronne w postaci Karty nauczyciela. Nikt przytomny ich się ze szkoły nie pozbędzie. A jeśli nawet, to akurat oni nie powinni mieć problemu ze znalezieniem roboty gdzie indziej.

Gorzej z tymi mniej zaangażowanymi, mniej starającymi się. Są nie do ruszenia, okopani w swoich przywilejach. Rzesza nauczycieli mianowanych i dyplomowanych powiększyła się na tyle, że zaczęło się kurczyć miejsce dla nauczycieli-stażystów. Powtarzam: wśród najwyższych stopni nauczycielskich są świetni pedagodzy. Ale są też średni i słabi. I przez Kartę nic się nie da z tym zrobić. Pozostaną średni i słabi aż do emerytury.

Reklama
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Karol Nawrocki z prezentem od Donalda Trumpa. Donald Tusk musi się cofnąć
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Aferka KPO. Czy wystarczy nie defraudować?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki rozmawiał z Donaldem Trumpem dzięki kanclerzowi Niemiec
Komentarze
Michał Płociński: Karol Nawrocki szybko przejął kontakty z Donaldem Trumpem. Uznał, że wóz albo przewóz
Komentarze
Rusłan Szoszyn: O czym nie mówi Maks Korż
Reklama
Reklama