Fiskalny obłęd Tuska i Szczurka

Trudno w to uwierzyć, wbrew zdrowemu rozsądkowi, zawartemu z pracodawcami kompromisowi, na szkodę gospodarce i rynkowi pracy rząd forsuje kolejne podwyżki składek do ZUS.

Publikacja: 23.01.2014 16:47

Bartosz Marczuk

Bartosz Marczuk

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Tym razem, o czym napisał dziś w Rzeczpospolitej Mateusz Rzemek w artykule „Rząd chce wyższych składek od zleceń", nieoczekiwanie znosi planowany limit zusowania umów-zlecenia.

Miało być tak: zleceniobiorca posiadający klika kontraktów płaci składki do wysokości minimalnej pensji. Zgadzali się na to nawet pracodawcy, taki kompromis zawarli z rządem. Ustawa była już gotowa, wszystko było uzgodnione. Ale nieoczekiwanie, w trakcie konsultacji z innymi ministerstwami, szef resortu finansów złożył propozycję, by ozusować cały dochód zleceniobiorców. I jak się zapewne Państwo domyślacie - takie rozwiązanie znalazło się w projekcie.

Naprawdę ciężko zrozumieć wiarę rządu w to że nieustanne podnoszenie podatków i składek – a mamy do czynienia z prawdziwą ofensywą fiskalną – pomoże naszej gospodarce, pracownikom i bezrobotnym. To o tyle trudniejsze do pojęcia, że nowy minister finansów Mateusz Szczurek wywodzi się „z rynku" i powinien wiedzieć, że istnieją granice fiskalizmu, które uruchamiają ucieczkę do szarej strefy lub za granicę. Miliony Polaków wybrało już dla siebie inne zielone wyspy.

Mimo tego trwa fiskalny obłęd. W tym duchu proponuję by rząd objął jeszcze podatkami i składkami:

- ściągnięte z internetu dane,

- wodę, która spada na dachy domów,

- wdychane powietrze,

- drogę przebytą do pracy i z pracy,

- wydobywający się z kominów dym,

- urodzenie dziecka,

- ślub i pogrzeb.

Tym razem, o czym napisał dziś w Rzeczpospolitej Mateusz Rzemek w artykule „Rząd chce wyższych składek od zleceń", nieoczekiwanie znosi planowany limit zusowania umów-zlecenia.

Miało być tak: zleceniobiorca posiadający klika kontraktów płaci składki do wysokości minimalnej pensji. Zgadzali się na to nawet pracodawcy, taki kompromis zawarli z rządem. Ustawa była już gotowa, wszystko było uzgodnione. Ale nieoczekiwanie, w trakcie konsultacji z innymi ministerstwami, szef resortu finansów złożył propozycję, by ozusować cały dochód zleceniobiorców. I jak się zapewne Państwo domyślacie - takie rozwiązanie znalazło się w projekcie.

Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Jak sztuczna inteligencja zmienia egzamin maturalny?
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Kłamstwo Karola Nawrockiego odsłania niewygodne fakty. PiS ma problem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Alcatraz, czyli obsesja Donalda Trumpa rośnie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku