Nie chce jednak o tym decydować przed wakacjami, by uniknąć zarzutów, że była przeciw komisji śledczej dotyczącej mocno w nią uderzającej afery podsłuchowej, a popiera tę, której celem jest grillowanie Prawa i Sprawiedliwości i jej wiceprezesa Antoniego Macierewicza. A były likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych może być wdzięcznym obiektem do ataków.
Kłopot jednak w tym, że Platforma zaczyna tańczyć do muzyki, którą skomponował ktoś inny. Czym innym jest bowiem krytyka Macierewicza za sposób, w jaki zlikwidował wojskowe służby, a czym innym ich afirmacja. Partia Janusza Palikota, która złożyła wniosek o powołanie komisji śledczej, chce nie tylko pognębić PiS i Macierewicza, ale wręcz obnosi się z chęcią rehabilitacji WSI. Już kilka razy Twój Ruch próbował zatrudnić w sejmowej Komisji Służb Specjalnych jako doradców oficerów zlikwidowanej kilka lat temu wojskówki.
PO jest partią wieloskrzydłową, przygarniającą zarówno byłych członków „Solidarności", jak i PZPR, ale zawsze odwoływała się raczej do tradycji antykomunistycznych. Czy więc rzeczywiście chce teraz walczyć o dobre imię formacji kontynuującej tradycje wojskowych służb z czasów PRL, które były wprost zależne od Kremla?
Nawet jeśli wielu oficerów WSI było patriotami i z poświęceniem służyło III RP, nawet jeśli Macierewicz nie znalazł przekonywających dowodów na to, że te służby były centrum zła, byłoby dziwne, gdyby PO włączyła się do akcji mającej na celu gloryfikację spadkobierczyni formacji, która utrwalała zależność ludowego wojska od armii radzieckiej. Pamiętajmy też, że WSI były jedną z niewielu służb, które przeszły od komunizmu do demokracji bez żadnej weryfikacji.
Szczególnie więc w obecnej sytuacji międzynarodowej, gdy premier i minister spraw zagranicznych mówią o rosyjskim zagrożeniu, włączanie się w inicjatywę Palikota byłoby – najdelikatniej mówiąc – ryzykowne. Czy dokuczenie głównemu politycznemu wrogowi Platformy naprawdę warte jest tej ceny?