Joanna Ćwiek-Świdecka: Akcja demoralizacja. Dlaczego w kampanii wyborczej młodzi powinni zatkać uszy?

To, co kandydaci na urząd prezydenta mówili o snusach, piwie czy ustawkach, nigdy nie powinno paść. Ale padło i mam nadzieję, że młodzi tego jednak nie słyszeli. Albo przynajmniej nie wzięli tego sobie do serca.

Publikacja: 30.05.2025 12:25

Marsz zwolenników Karola Nawrockiego w Warszawie

Marsz zwolenników Karola Nawrockiego w Warszawie

Foto: PAP/Albert Zawada

To mit, że młodzi ludzie nie interesują się wyborami. W I turze wyborów ludzie młodzi (18-29 lat) byli drugą najczęściej głosującą grupą wyborców. Do urn poszło 72,8 proc. uprawnionych w tym wieku. – Chcieliśmy pokazać rządowi nie tylko żółtą, ale nawet czerwoną kartkę – mówi w podcaście „Szkoła na nowo” Paweł Mrozek, aktywista prowadzący działania profrekwencyjne wśród młodzieży i młodych dorosłych. Trudno jednak podejrzewać, że tę ich kartkę ktoś w ogóle zobaczył, albo jakkolwiek wziął pod uwagę postulaty najmłodszej grupy wyborców.

Drugą turę wyborów zaplanowano na 1 czerwca, w Dzień Dziecka. I wydaje się to pewnego rodzaju paradoksem, biorąc pod uwagę, jak wiele negatywnych przekazów dla najmłodszych Polaków płynęło od osób ubiegających się o najwyższe stanowisko w państwie.

Przekaz pierwszy: snus jako sposób na nudę

Zacznijmy od snusów. Karol Nawrocki, kandydat popierany przez PiS, wkładał woreczek pod dziąsło podczas wywiadów, na spotkaniach z wyborcami, a nawet podczas debaty w TVP. Sprawą nierozstrzygniętą jest, czy była to prowokacja czy uzależnienie. Ale niezależnie od powodu, nie był to pozytywny przykład. Podobnie jak późniejsze tłumaczenia. Nawrocki mówił, że to „guma”, tym samym bagatelizując problem z używką. Szef jego kampanii Paweł Szefernaker tłumaczył, że „to był snus, by nie zasnąć podczas tyrad Rafała Trzaskowskiego”.  Pełen luz. Pewnie jak się np. dużo uczysz, bo masz maturę czy sesję, też możesz sięgnąć po snusa, to ci pomoże nie zasnąć nad książkami. Już sięgasz? Na to odpowiada prezydent Duda: „Moja córka mówi, że to bardzo modne wśród młodych, nie dymi”. Chcesz być modny? Sięgnij po snusa – mówią młodzi prawnicy.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Dziwne zachowanie Nawrockiego podczas debaty, Trzaskowski wrócił do formy

Nauczyciele twierdzą, że po debacie młodzież zaczęła się snusami interesować. Wiceszefowa resortu edukacji Katarzyna Lubnauer już zapowiedziała, że ta kwestia będzie poruszana podczas zajęć z edukacji zdrowotnej. Dzieci się dowiedzą, że jest to szkodliwe. Uff, a nie… tylko niektóre się dowiedzą, bo przedmiot ten wejdzie do szkół jako fakultatywny. Miał być obowiązkowy, ale źle to wyglądało w kampanii, gdy krzyczano o „seksualizacji”. Choć zdrowia seksualnego jest w nim niewiele.  

Przekaz drugi: piwo łagodzi obyczaje

Alkohol? Wiadomo, że to zło… chyba że jest to piwo. – Od piwa nie jest tak łatwo się uzależnić – mówił w czasie kampanii Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji i producent rzemieślniczego piwa. Usłyszeliśmy, że należy się cieszyć, że nie promuje wódki, tylko napój niskoalkoholowy. Specjaliści mówią, że piwo także uzależnia. Pewnie kłamią. I tak wiadomo, że najlepiej leczyć się u „wiejskiej baby”. A szczepić to się powinno tylko „na palio”.

Piwo podobno łagodzi też obyczaje. Młodzi przyzwyczajeni do silnie spolaryzowanej sceny politycznej i skakania do gardeł zobaczyli, że można usiąść i porozmawiać jak Rafał Trzaskowski, Radosław Sikorski i Sławomir Mentzen. Pod warunkiem, że w pubie przy piwie, bo inaczej się nie da (nie można wykluczyć, że trunek był bezalkoholowy).  

Przekaz trzeci: ustawki kibolskie to szlachetne walki

Ale w kampanii dowiedzieliśmy się także, że ludzie umawiają się na leśne bójki… A nie, to tylko „różne moduły szlachetnych walk”. Bo ustawki kibolskie to przecież „uczciwa rywalizacja”. I możecie, drodzy rodzice i nauczyciele żyły sobie wypruwać tłumacząc, że przemoc fizyczna nie jest żadnym rozwiązaniem, bójka do niczego nie prowadzi, a w dodatku może komuś stać się krzywda, łącznie z utratą życia. – Wszyscy wiedzą, że chłopcy, a zwłaszcza chłopcy tacy mocni, męscy, jak są młodzi, to lubią się poszarpać – machnął ręką na sprawę prezydent Duda. Bo to przecież małe niedźwiadki czy małe tygrysy…

Czytaj więcej

Andrzej Duda: Myślę, że Karol Nawrocki sam nad tym boleje

Przypomnijmy też, że przed pierwszą turą usłyszeliśmy z ust Sławomira Mentzena: „A komu klapsy zaszkodziły?”. Tekst padł po 15 latach od wprowadzenia w polskim prawie zakazu bicia dzieci. Gwałt z kolei ma być „nieprzyjemnością”.

Przekaz czwarty: mowa nienawiści to jakieś głupoty

Przemoc fizyczna może zabić. Ale do myśli rezygnacyjnych może pchnąć człowieka także przemoc psychiczna, mowa nienawiści i hejt. Ogromny problem wśród młodych ludzi, mówi się o tym od lat. – Czy prezydent powinien podpisać ustawę antyhejterską? – zapytał Mentzen Trzaskowskiego podczas rozmowy w Toruniu. Kandydat KO potwierdził, że mowa nienawiści powinna zostać zakazana. Mentzen przeciwnie – uważa, że nie wolno w żadnym stopniu ograniczać wolności wypowiedzi w internecie. Podał przykład m.in. Lucy Connolly, która w 2024 r. namawiała na portalu X do podpalenia hoteli, w którym znajdują się imigranci ubiegający się o azyl w Wielkiej Brytanii (Mentzen twierdził, że namawiała do deportacji). Mówił także o norweskiej feministce Christine Ellingsen pozwanej za to, że powiedziała iż transseksualny mężczyzna nie może urodzić dziecka. Sprawa została umorzona.

I na postawie wyroków sądów w Wielkiej Brytanii czy postępowań norweskich, odmiennych od polskich warunków uznano, że nie ma co walczyć z mową nienawiści. A że Julia z Lubina, Julia z Wałbrzycha, Daniel, Nina, Dominik i wiele innych dzieciaków, po których płaczą rodzice… To miałyby być ofiary wolności słowa? A wstrząsający serial „Dojrzewanie”, który przeraził pokazanymi w nim mechanizmami internetowej przemocy?

Naprawdę, ktoś może chcieć przymykać na to oko zasłaniając się norweskim czy brytyjskim prawem? To się po prostu w głowie nie mieści…

Czytaj więcej

Badania RPD: zdecydowana większość młodych ludzi spotkała się z cyberprzemocą. Jak temu zaradzić?

       

To mit, że młodzi ludzie nie interesują się wyborami. W I turze wyborów ludzie młodzi (18-29 lat) byli drugą najczęściej głosującą grupą wyborców. Do urn poszło 72,8 proc. uprawnionych w tym wieku. – Chcieliśmy pokazać rządowi nie tylko żółtą, ale nawet czerwoną kartkę – mówi w podcaście „Szkoła na nowo” Paweł Mrozek, aktywista prowadzący działania profrekwencyjne wśród młodzieży i młodych dorosłych. Trudno jednak podejrzewać, że tę ich kartkę ktoś w ogóle zobaczył, albo jakkolwiek wziął pod uwagę postulaty najmłodszej grupy wyborców.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Rozmowy pokojowe w Stambule bez udziału Polski. Czy naprawdę jedziemy w jednym wagonie?
Materiał Promocyjny
VI Krajowe Dni Pola Bratoszewice 2025
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zwycięzcę wyborów prezydenckich już znamy
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Polityka i sądy w trybie wyborczym
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Amerykańska prawica wspiera Karola Nawrockiego. PiS już nie mówi o suwerenności
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Wybory prezydenckie w Polsce, czyli wybieramy, kogo nie wybierać
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont