Tuż przed drugą rocznicą wojny najeźdźczej rodem z najmroczniejszych lat XX wieku rosyjski walec wyparł Ukraińców z Awdijiwki. To niewielkie, przed wojną liczące ok. 30 tys. mieszkańców miasto, nazywane było – z racji swojego położenia – bramą do Doniecka. Doniecka – czyli stolicy obwodu donieckiego, jednego z dwóch, w których w 2014 roku rozpoczęła się rebelia wspieranych przez Moskwę separatystów. To tu rzucono ziarna wojny, które zakiełkowały zimą 2022 roku. Utrata Awdijiwki oznacza, że Ukraińcy znów o krok oddalają się od przywrócenia suwerenności nad całością swojego terytorium. I na horyzoncie nie widać żadnych perspektyw, by sytuacja miała się radykalnie zmienić w 2024 roku.
Podsumowanie dwóch lat wojny Rosji z Ukrainą
Wojna Rosji z Ukrainą: Co by się stało, gdyby Zachód nie zwlekał z pomocą?
Nigdy nie poznamy odpowiedzi na pytanie, co by się stało, gdyby Zachód nie hamletyzował w sprawie pomocy dla Ukrainy. Gdyby miesiącami nie trwały dyskusje na temat tego, czy przekroczenie kolejnych czerwonych linii nie rozgniewa Kremla na tyle, że Władimir Putin sięgnie po swoją nuklearną triadę i zorganizuje koniec świata, o którym co jakiś czas pisze w swojej internetowej twórczości były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Czy jeśli przekażemy Ukrainie himarsy, Putin uderzy pięścią w stół? A jeśli wyślemy leopardy i abramsy? Ale ATACMS to już będzie krok za daleko. A F-16? Strach pomyśleć – takie dyskusje trwały i trwały, aż w końcu przekroczyliśmy wszystkie te czerwone linie, świat się nie skończył, ale gdy Ukraińcy byli wreszcie gotowi do kontrataku, Rosjanie okopali się tak mocno, że front udało się przesunąć co najwyżej o kilka, kilkanaście kilometrów. Po czym znów ruszył rosyjski walec – i tak doszliśmy do Awdijiwki.
Czytaj więcej
Po dwóch latach od rosyjskiej inwazji nastroje nad Dnieprem są coraz mniej optymistyczne. Wśród Ukraińców wzrasta lęk przed przyszłością i zmęczenie wojną.
A dziś Zachód ma do zaoferowania Ukrainie przede wszystkim słowa, słowa, słowa. USA weszły w cykl wyborczy i dalsza pomoc dla Ukrainy stała się zakładnikiem rozgrywki między Partią Demokratyczną a Partią Republikańską, Joe Bidenem a Donaldem Trumpem. Europa oddała Ukrainie to, co mogła, a teraz ma problem z wywiązaniem się z obietnicy dotyczącej przekazania Ukraińcom miliona pocisków artyleryjskich. Owszem – gospodarczy potencjał samej tylko Europy wielokrotnie przewyższa rosyjski, ale na razie potencjał ten służy głównie dobrobytowi Europejczyków. I dopóki punkt ciężkości nie zostanie przesunięty w stronę zbrojeń, dopóty na Władimirze Putinie nie zrobi to dużego wrażenia, bo nie zbombardujemy Rosjan naszymi pralkami czy zmywarkami.