Reklama

Bogusław Chrabota: Kuszące spółki Skarbu Państwa. Czy Szymonowi Hołowni uda się je odpolitycznić?

By uciec od fatalnej polityki PiS, w spółkach Skarbu Państwa nie obejdzie się bez konkursów i jawności procedur. Można bowiem mieć wrażenie, że mimo obietnic z kampanii zagwarantowanie partyjnej kontroli nad spółkami jest wyjątkowo kuszące.

Publikacja: 20.02.2024 03:00

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia

Foto: PAP, Piotr Polak

Z najwyższą uwagą będę oczekiwał na zapowiedziany przez polityków Polski 2050 projekt ustawy o odpolitycznieniu/odpartyjnieniu spółek Skarbu Państwa. Oczywiście liczyć się będą szczegóły, niemniej już jej fundamentalne założenie jawności procesu naboru członków rad nadzorczych i zarządów wpisuje się w założenia wyborcze, które stały za sukcesem koalicji 15 października. Do punktu 13. umowy koalicyjnej odnoszą się także pozostałe postulaty przedstawione przez marszałka Szymona Hołownię: ustawowy wymóg jawności wynagrodzeń i zakaz finansowania przez spółki partii politycznych.

Czytaj więcej

Zakaz wspierania partii i jawne zarobki. Partia Hołowni chce zmian w państwowych spółkach

Czy byli politycy będą mogli zarządzać spółkami Skarbu Państwa?

Co ciekawe, nie ma tu – tak rozumiem zapowiedź regulacji – propozycji wykluczenia z naboru osób, które miały związek z polityką, natomiast kładzie się nacisk na to, by w przypadku spełniania kwalifikacji osobistych informacja o powiązaniach politycznych z przeszłości (!) była dostępna publicznie. To nie tylko oczywisty ukłon wobec realiów (zapis o politycznym „dziewictwie” kandydatów eliminowałby z kandydowania zbyt dużą grupę fachowców), lecz także prawniczy realizm. Tego typu zapis byłby bowiem oczywiście niezgodny z konstytucją, która enumeratywnie wylicza przypadki zakazu łączenia ról publicznych z przynależnością polityczną. Jakie będą pozostałe szczegóły, dowiemy się niebawem, ale już dziś można założyć, że ustawa wzbudzi w koalicji kontrowersje.

Jakie kontrowersje niesie projekt Szymona Hołowni

Można bowiem mieć wrażenie, że mimo obietnic z kampanii zagwarantowanie partyjnej kontroli nad spółkami jest wyjątkowo kuszące. Z pewnością pojawią się argumenty (jak w poniedziałkowym programie Dominiki Wielowieyskiej w Radiu TOK FM), że do spółek Skarbu Państwa nie powinno się dopuszczać „kandydatów z ulicy”, czy kolejny, że państwo powinno mieć wpływ na obsadę kluczowych stanowisk w spółkach strategicznych. Bez wątpienia, niemniej na tym właśnie miałaby polegać rola przewidzianego w projekcie ustawy komitetu nominacyjnego, by kandydaci byli wszechstronnie sprawdzeni i prześwietleni. Zaś w kwestii decyzji o zarządach spółek strategicznych można połączyć procedury konkursowe z prawem dokonania ostatecznego personalnego wyboru przez odpowiedniego ministra czy nawet premiera.

Czytaj więcej

Nowe otwarcie w państwowych spółkach
Reklama
Reklama

Jak zagwarantować najwyższe standardy ładu korporacyjnego w spółkach Skarbu Państwa

Innymi słowy, tak ważna dla polskiego biznesu kwestia zapowiedzianych w umowie koalicyjnej „czytelnych kryteriów naboru na stanowiska zarządcze" w spółkach Skarbu Państwa bez konkursów i jawności procedur się nie obejdzie. Jest to konieczne, by zobowiązanie partnerów koalicyjnych do „działania na rzecz wdrażania najwyższych standardów ładu korporacyjnego w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa" dało się zrealizować w praktyce.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Karol Nawrocki, Thomas Rose i Chanuka w pałacu
Komentarze
Hubert Salik: Reformy w czasach politycznego spektaklu
Komentarze
Michał Płociński: Wszystkie strachy Donalda Tuska
Komentarze
Estera Flieger: Psy na łańcuchach, karawana jedzie dalej
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dwulecie rządu koalicji 15 października. Donald Tusk odbudował KO
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama