Jacek Nizinkiewicz: Aferalne państwo PiS

Kolejne sprawy nie są wyjaśnianie. Nie tylko z czasów obecnej władzy, ale również jej poprzedników. Czy to kroczący imposybilizm państwa, czy celowe zamiatanie afer pod dywan? Komisja śledcza ds. ingerencji Rosji w destabilizowanie państwa polskiego jest jak najbardziej potrzebna.

Publikacja: 22.10.2022 09:00

Politycy PiS, od lewej: wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński i wicepr

Politycy PiS, od lewej: wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, prezes PiS Jarosław Kaczyński i wicepremier, minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak; za nimi, od lewej: wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska i poseł Leonard Krasulski na sali obrad Sejmu w Warszawie, 20 bm

Foto: PAP/Mateusz Marek

Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, ujawnił zeznania Marcina W., jednego z bohaterów afery podsłuchowej z 2014 r. Z ujawnionych obszernych informacji, które kilka minut później cytowały media wspierające PiS, dowiedzieliśmy się, że rzekomo W. przekazał w przeszłości synowi Donalda Tuska reklamówkę z 600 tys. euro w gotówce. „Informacje o tych zeznaniach pojawiały się już w mediach. Prokuratura ma je od lat. Nigdy przez te wszystkie lata nie byłem nawet przesłuchiwany w tej sprawie. To bzdury” – odniósł się do rewelacji Michał Tusk.

Nie ma wątpliwości, że PiS zgadza się z synem Tuska, któremu pewnie nic nie grozi i nawet nie zostanie przesłuchany. Ziobrze chodziło jedynie o pokazanie niewiarygodności Marcina W. To właśnie zeznania W. legły u podstaw artykułu w „Newsweeku”, który mocno uderzył w obecny obóz władzy i był to jeden z wiodących tematów politycznych przez wiele dni, a Donald Tusk domagał się powołania komisji śledczej w tej sprawie.

Czytaj więcej

Afera taśmowa. Budka zarzuca rządzącym "putinowskie metody walki z opozycją"

Czy rzeczywiście świadek zeznający pod przysięgą kłamał i jest niewiarygodny? To starał się udowodnić minister Ziobro, żeby ośmieszyć pomysł przewodniczącego Platformy Obywatelskiej o powołanie komisji śledczej. I częściowo mu się to udało. Politycy PO już nie mówią tak pewnie o powołaniu komisji śledczej ws. afery podsłuchowej. Śpiewają cieniutkimi głosami i nie ma w nich śladu determinacji sprzed kilku dni. A szkoda, bo sprawa afery podsłuchowej budzi coraz więcej pytań.

Dlaczego PiS dawniej chciało komisji śledczej ws. afery podsłuchowej, a teraz jej nie chce (odwrotnie niż PO)? Dlaczego przez ponad siedem lat rządów PiS nie udało się sprawy całkowicie wyjaśnić? Czy rzeczywiście Marek Falenta sprzyjał PiS przy zmianie władzy? Jak zwykły kelner, który nagrywał nielegalnie polityków i biznesmanów, po zmianie władzy nagle mógł sobie pozwolić na kupno restauracji w Krakowie? Dlaczego synowi Donalda Tuska nie postawiono żadnych zarzutów? Dlaczego nie jest badany wątek szpiegowski? Dlaczego nie wyjaśniono ingerencji Rosji w polską politykę? Dlaczego w sytuacji, kiedy Rosja bronią konwencjonalną atakuje naszych sąsiadów z Ukrainy, polskie władze pozwalają rozgrywać jej kolejny rząd aferą mailową Michał Dworczyka?

Minister Ziobro, przedstawiając zeznania W., pokazał swoją słabość i potwierdził, że używa prokuratury do politycznych porachunków

I wreszcie, jaki był interes społeczny, nie polityczny czy partyjny, w ujawnieniu zeznań Marcina W.? Dlaczego mimo obaw o życie świadka, o czym informował W., obawiając się o bezpieczeństwo swoje i bliskich, minister sprawiedliwości przedstawił informacje ze śledztwa, które kilka minut później, w całości, streściły media wspierające rząd? Pytań jest dużo więcej, podobnie jak afer, które wstrząsnęły Polską w ostatnich latach.

Po dojściu do władzy PiS obiecywało wyjaśnienie spraw, które pokazywały słabość państwa. Kluczowa była katastrofa smoleńska i afera z „Sowy i przyjaciół”. Żadna z tych spraw po ponad siedmiu latach rządów PiS nie została wyjaśniona. Minister Ziobro, przedstawiając zeznania W., pokazał swoją słabość i potwierdził, że używa prokuratury do politycznych porachunków. Nie da się zrzucić odpowiedzialności za nieudolność przy wyjaśnianiu afery podsłuchowej na Brukselę czy nawet Tuska.

Media zajmują się już kolejnym tematem, a społeczeństwu zobojętniało na afery. I tak kolejny rok żyjemy w państwie, w którym afera goni aferę

Bez względu na to, komu wyjaśnienie afer politycznie wyborczo pomoże, a komu zaszkodzi, powinno się powołać komisję śledczą ds. ingerencji Rosji w destabilizowanie państwa polskiego. Priorytetem powinno być bezpieczeństwo państwa, a nie interes tej czy innej partii. A przez osiem lat afery taśmowej nie udało się wyjaśnić zarówno rządom PO, jak i PiS, podobnie jak afery mailowej przez ostatnie szesnaście miesięcy. I widać, że nikomu na tym nie zależy.

PiS próbuje ośmieszyć sprawę reklamówką z Biedronki, w której miały być pieniądze dla syna Tuska. PO zachowuje się, jakby dała się zapędzić w kozi róg. A prokuratura, podporządkowana liderowi Solidarnej Polski, tańczy, jak jej polityk partii rządzącej zagra. Pozostałe ugrupowania milczą, przyglądając się sprawie. Media zajmują się już kolejnym tematem, a społeczeństwu zobojętniało na afery. I tak kolejny rok żyjemy w państwie, w którym afera goni aferę, a wyjaśnienie ich już mało kogo obchodzi.

Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny, ujawnił zeznania Marcina W., jednego z bohaterów afery podsłuchowej z 2014 r. Z ujawnionych obszernych informacji, które kilka minut później cytowały media wspierające PiS, dowiedzieliśmy się, że rzekomo W. przekazał w przeszłości synowi Donalda Tuska reklamówkę z 600 tys. euro w gotówce. „Informacje o tych zeznaniach pojawiały się już w mediach. Prokuratura ma je od lat. Nigdy przez te wszystkie lata nie byłem nawet przesłuchiwany w tej sprawie. To bzdury” – odniósł się do rewelacji Michał Tusk.

Pozostało 89% artykułu
Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier, Kaszub, zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego