Rozmowy, które mogły prowadzić do jakiegoś rozwiązania pokojowego prowadzone były jeszcze w marcu w Stambule. Ale Kijów przerwał je, gdy okupanci wycofali się spod stolicy i Ukraińcy odkryli zbrodnie w Buczy, Irpieniu, Borodiance i wielu innych miejscach.
Obecnie ukraińskie władze nic nie odpowiedziały rosyjskiemu przywódcy. Z punktu widzenia Kijowa nie może teraz być mowy o zawieszeniu broni i przerwaniu ognia, dopóki okupanci znajdują się na Ukrainie. Tym bardziej, że do wcześniejszych miejsc zbrodni Rosjanie dopisali kolejne.
Czytaj więcej
W Moskwie odbyła się ceremonia, podczas której Władimir Putin ogłosił włączenie do Rosji należących do Ukrainy obwodów donieckiego, ługańskiego, zaporoskiego i chersońskiego. Kijów i Zachód zapowiedziały, że nie uznają aneksji.
Putin nic rzecz jasna nie mówił o masowych zbrodniach swych wojsk i służb specjalnych na Ukrainie, ale zagroził, że „Rosja będzie broniła swej ziemi wszelkimi dostępnymi środkami”. „Jej ziemie” to dla rosyjskiego przywódcy okupowane części Ukrainy. Tylko, że to uniemożliwia jakiekolwiek rozmowy z Ukraińcami.
Jedyne wyjście z sytuacji jest więc na polu bitwy. Ale tego właśnie Putin chce uniknąć, przynajmniej na razie. Jego armia jest przetrzebiona, a jej dowódcy potrzebują czasu by przeszkolić poborowych i zrobić z nich żołnierzy. Przemysł potrzebuje czasu, by choć częściowo uzupełnić broń i sprzęt jednostek na Ukrainie, no i dowieźć je tam.
Stąd i wezwanie do rozejmu, rozmów pokojowych etc.
Ale Ukraińcy doskonale zdają sobie sprawę ze stanu wojsk agresora i dlatego nie zamierzają przerywać walk. Sami zdążyli wcześniej przeprowadzić częściową mobilizację i latem wyszkolili nowych żołnierzy. Co Rosjanie właśnie odczuwają pod Łymanem, Bachmutem czy Chersoniem.
Czytaj więcej
Wzywamy reżim ukraiński do powrotu do stołu negocjacji, jesteśmy do tego gotowi - mówił w czasie ogłaszania na Kremlu aneksji okupowanych ziem Ukrainy prezydent Rosji, Władimir Putin.
Dlatego, by utrzymać podbite ziemie Putin musi pokonać ukraińską armię. A Ukraińcy, by je wyzwolić muszą pokonać Putina.
Tu nie ma miejsca na remis. Wojna zatem będzie trwała.