Reklama

Zuzanna Dąbrowska: Front Narodowy Zbigniewa Ziobry

Zdaniem ministra sprawiedliwości winnym kłopotów Polski z praworządnością jest prezydent Andrzej Duda, a wysokich cen energii – rząd. To sposób ministra na pozbycie się konkurencji.

Publikacja: 28.04.2022 21:00

Zuzanna Dąbrowska: Front Narodowy Zbigniewa Ziobry

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

Strategia Zbigniewa Ziobry jest obliczona na kilka następnych lat, a nie na bieżące negocjacje list wyborczych. Marzy mu się nie sukces Solidarnej Polski, na który szanse są umiarkowane, tylko przewodzenie wielkiemu obozowi antyeuropejskiej prawicy, podobnemu do Frontu Narodowego Marine Le Pen. I ma tylko dwa problemy: musi taką formację zbudować mentalnie, a potem zostać jej szefem.

Nie musi budować od zera. Wśród polityków, działaczy i wyborców PiS jest sporo chętnych do podążania drogą europejskich nacjonalistów. A jeśli do tego dodać elektorat Konfederacji rozczarowany jej karykaturalnymi postaciami, rysuje się całkiem solidna perspektywa. Jeszcze nie na jutro, ale na pojutrze – kto wie?

Ten plan zakłada oczywiście odejście z polityki Jarosława Kaczyńskiego. Wiadomo, że w polityce wygrywa ten, który bardzo chce i jest głodny władzy, a minister sprawiedliwości spełnia oba te warunki. Kto będzie w stanie stanąć z nim w szranki, kiedy zabraknie prezesa? Premier Mateusz Morawiecki umęczony sporem z Unią, strajkami, inflacją i utrzymywaniem większości w Sejmie? Andrzej Duda po zakończeniu prezydenckiej kadencji? Michał Dworczyk ze skrzynką pełną kompromitujących mejli?

Czytaj więcej

PiS wciąż w klinczu z Ziobrą. Wspólna lista na wybory pod coraz większym znakiem zapytania

Nie jest przypadkiem, że ani po wyborach parlamentarnych, ani po opuszczeniu fotela wicepremiera przez Jarosława Gowina Ziobro nie walczył o to stanowisko. Chciał mieć wolne ręce, by uderzyć, kiedy przyjdzie na to czas. Z pozycji zastępcy premiera atak byłby trudniejszy, za dużą odpowiedzialność ponosiłby za politykę rządu. Ale jako „jedyny sprawiedliwy” pracowicie gromadzi polityczny kapitał i zwiększa popularność wśród wyborców prawicy. Może go jeszcze nie lubią, ale już wiedzą, że ma siłę, by stawiać się prezesowi, przywoływać do porządku szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, a premiera punktować jak uczniaka za „uleganie Unii” i wysokie ceny energii.

Reklama
Reklama

Ziobro gra va banque i chce zwiększać swój polityczny pęd do momentu największej próby, jakim będą wybory. Liczy, że PiS przerażone perspektywą utraty władzy jednak powściągnie zniecierpliwienie. A do tego czasu będzie wykorzystywać każdą okazję, by przemawiać do „pisowskiego ludu”. Ma jeszcze sporo czasu, by zaczęli go słuchać.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Przed nami rozwód Ameryki z Unią Europejską
Komentarze
Ćwiek-Świdecka: Lepsza łata niż reforma. Kto odważy się naprawić polską ochronę zdrowia?
Komentarze
Jacek Cieślak: Wiedeński konkurs Eurowizji już stał się areną wojny o Gazę
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Weta prezydenta Karola Nawrockiego to bardziej weta Konfederacji niż PiS
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Bogusław Chrabota: Dwie twarze Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama